W Zamku Królewskim w Sandomierzu odbyła się II Gala Orderu Rzeki Wisły. To prestiżowe odznaczenie honoruje ludzi zasłużonych dla rozwoju, odtwarzania i popularyzacji tradycji flisackich i szkutniczych w Polsce. Inicjatorem ustanowienia Orderu jest środowisko kultywujące szkutnictwo i żeglugę na Wiśle tradycyjnymi łodziami drewnianymi.
W tym roku order trafił do Jarosława Kałuży, flisaka z Krakowa, inicjatora królewskich rejsów na trasie Kraków – Gdańsk, pomysłodawcy Roku Rzeki Wisły. Jarosław Kałuża w rozmowie z Radiem Kielce powiedział, że nie wszyscy doceniają to, że w naszym kraju jest coś tak pięknego i cennego jak Wisła.
Przypomniał słowa Marka Kamińskiego, który powiedział, że Wisła ma większy potencjał turystyczny niż Tatry i Mazury razem. Potem kto inny stwierdził, że jesteśmy w tej samej sytuacji z Wisłą, co w połowie XIX wieku Tatry i Zakopane. Tylko od nas zależy, czy to będą Krupówki, czy porządne chodzenie po górach – dodał Jarosław Kałuża.
Jeden z głównych organizatorów Gali Orderu Rzeki Wisły Stanisław Baska uważa, że dbałość o Wisłę to jeden z elementów patriotycznej postawy. Polska była szczęśliwym państwem, gdy Wisła łączyła całą macierz. Dzisiaj dla wielu rzeka jest źródłem zarabiania pieniędzy. Odtwarzane są przewozy turystyczne i rekreacyjne. Rzeki stanowią potencjał związany z przyrodą i środowiskiem – dodał Stanisław Baska.
Paweł Łyjak z Solca nad Wisłą pływa płaskodenną, drewnianą łódką. Powiedział, że łódź pozwala na łatwą nawigację po Wiśle, ponieważ jest ona kapryśna, miejscami płytka i trudna do przepłynięcia. On płynął swoją łodzią do Oświęcimia, do Gdańska nie mając żadnych problemów, ponieważ zanurzenie wynosi 15 cm.
Po części oficjalnej był czas na rozmowy i wymianę doświadczeń, otwarto też wystawę fotografii Jacka Marczewskiego pt. „Powidoki wiślane szypra Kałuży”.