Wciąż nie wiadomo, na jakich zasadach będzie funkcjonować klub prezydencki, którego utworzenie zaproponował zaraz po wyborach prezydent Kielc Bogdan Wenta. Klub miał zastąpić formalną koalicję w radzie miasta. Okazuje się jednak, że choć przedstawiciele wszystkich ugrupowań mówią o dobrej współpracy z nową władzą, to włączenie się w działalność klubu nie jest już tak oczywiste.
Paweł Gągorowski, pełnomocnik prezydenta Kielc twierdzi, że regulamin funkcjonowania klubu ma być gotowy do końca lutego.
– Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu będziemy wiedzieli, czy radni są zainteresowani członkostwem – dodał.
– Inicjatywa jest po stronie prezydenta – twierdzi z kolei Kamil Suchański z klubu radnych Projekt Świętokrzyskie Bezpartyjny i Niezależny, czyli ugrupowania, które do wyborów szło wspólnie z Bogdanem Wentą.
– Czekamy na przedstawienie propozycji i jako radni się do tego odniesiemy. Czasem mamy różne poglądy, jednak nie gramy przeciwko sobie – powiedział Kamil Suchański.
W podobnym tonie wypowiada się Agata Wojda, szefowa klubu Koalicji Obywatelskiej.
– Inicjatorem klubu jest Bogdan Wenta i z jego strony powinna wyjść propozycja, dotycząca zasad współpracy – mówi.
– Jesteśmy niezależni i na razie nie ma opcji, aby klub prezydencki funkcjonował z naszym udziałem – informuje Jarosław Karyś, szef klubu PiS w kieleckiej radzie miasta. Dodaje, że współpraca może zostać oficjalnie sformalizowana, jednak na innych zasadach.
– Rozumiem słowo koalicja, rozumiem, co oznacza opozycja. Natomiast nie bardzo wiem, o co może chodzić z klubem prezydenckim. Współpraca z prezydentem układa się dobrze, mam nadzieję, że to się nie zmieni. Obecnie nie wykluczamy koalicji z prezydentem, ale nie kosztem utraty naszej podmiotowości – twierdzi Jarosław Karyś.
Nieoficjalnie mówi się, że o tym, kto przystąpi do klubu prezydenckiego zadecyduje reorganizacja urzędu miasta i podział stanowisk. Do obsadzenia są wciąż fotele wiceprezydentów, a o te funkcje zabiegają wszystkie siły polityczne w kieleckiej radzie miasta.