Kieleccy radni jednogłośnie zgodzili się na przeniesienie Szkoły Podstawowej numer 8, do siedziby Zespołu Szkół Informatycznych, przy ulicy Hauke Bosaka. Taka zmiana od kilku lat była wyczekiwana przez rodziców oraz nauczycieli pracujących w małej i zatłoczonej podstawówce przy ulicy Karskiego.
Zmiany wejdą w życie z początkiem nowego roku szkolnego. Do tego czasu konieczne będzie między innymi wyremontowanie byłego budynku Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ulicy Warszawskiej, gdzie mają z kolei trafić uczniowie „Informatyka”.
Marcin Różycki, zastępca prezydenta Kielc odpowiedzialny za edukację poinformował, że w ciągu dwóch tygodni zostaną ogłoszone przetargi na remonty „Informatyka” oraz budynku szkoły przy ulicy Warszawskiej.
– Na adaptację szkoły przy Warszawskiej zostały zabezpieczone 2 miliony złotych. Zdajemy sobie sprawę, że mogą to być środki niewystarczające, dlatego analizujemy wykonane kosztorysy, aby znaleźć oszczędności. Konieczne jest także wykonanie remontu „Ósemki”. Na ten cel mamy przeznaczony 1 milion złotych. Musimy za te pieniądze przystosować stołówkę, tak aby odpowiadała potrzebom najmłodszych uczniów – powiedział Marcin Różycki.
Radna Katarzyna Zapała z PO twierdzi, że dzieci ze szkoły numer 8 w końcu będą uczyły się w budynku, który będzie odpowiadała ich potrzebom. Zdaniem radnego Piotr Kisiela z PiS, w obecnej sytuacji trzeba zastanowić się co zrobić z budynkiem po szkole podstawowej numer 8. W jego ocenie mógłby on zostać zaadaptowany na żłobek.
– Budynek przy ul. Karskiego pozostaje pusty. Proponowałbym, aby zaadaptować go na żłobek samorządowy, ponieważ w tamtej części miasta nie ma takiej placówki. Jest także szansa, żeby wyremontować obiekt ze środków zewnętrznych. Można je pozyskać z rządowego programu „Maluch Plus”. Inną opcją jest skorzystanie z dofinansowania unijnego z programów marszałkowskich – dodał radny.
Podczas sesji, radni zgodzili się także na przystąpienie do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tzw. Wzgórza Karscha. Jest to efekt rozmów władz miasta z konserwatorem zabytków, który domagał się zabezpieczenia tego miejsca przed chaotyczną zabudową.