Dużą zmianę w naborze na studia wprowadza Uniwersytet Jana Kochanowskiego. Kielecka uczelnia wprowadziła limity punktów, które trzeba przekroczyć, by w ogóle myśleć o złożeniu aplikacji. Jak mówi Piotr Burda, rzecznik uczelni, taką możliwość uniwersytetowi daje wprowadzana właśnie w życie reforma szkolnictwa wyższego.
– Od tego roku uczelnie mogą organizować na przykład egzaminy wstępne. U nas takich egzaminów nie będzie, za wyjątkiem kierunków artystycznych, za to pojawią się progi punktowe. Są one różne w zależności od kierunków, na przykład na kierunku lekarskim próg wyniesie 54 punkty – tłumaczy rzecznik UJK.
Piotr Burda nie ukrywa, że na kierunkach, które cieszą się małą popularnością wśród kandydatów, limity punktów są symboliczne, tak by szansę na studiowanie miały również osoby, które osiągnęły słaby wynik na maturze. Jak tłumaczy rzecznik, zadaniem wprowadzanych limitów jest przede wszystkim zmniejszenie liczby osób, które składają aplikacje na popularne kierunki, jak lekarski, czy kosmetologia. Uczelni zależy, żeby o miejsca starali się tam tylko najlepsi maturzyści, co ułatwi rekrutację.
Piotr Burda tłumaczy też, że dla każdego kierunku będzie oddzielny wzór, który pozwoli sprawdzić, czy kandydat przekroczył limit uprawniający go do złożenia aplikacji. Wzór będzie uwzględniał najważniejsze przedmioty maturalne. Zwykle będą one inne dla kierunków przyrodniczych, a inne dla humanistycznych.
– Każdy kandydat będzie mógł sobie obliczyć liczbę punktów. Na naszej stronie każdy kierunek będzie miał swój wzór, do którego wystarczy podstawić wyniki matur z określonych przedmiotów. Każdy przedmiot będzie miał różną wagę. W przypadku kierunku lekarskiego są to wyniki matury z co najmniej trzech przedmiotów na poziomie rozszerzonym: biologii, chemii i matematyki lub fizyki – tłumaczy Piotr Burda.
Na kieleckiej medycynie najważniejsza będzie ocena z biologii, nieco mniej istotna z chemii, liczyć się będzie też wynik matury z matematyki lub fizyki.
Jak zastrzega rzecznik UJK, fakt, że dana osoba przekroczy wymagany limit punktów, nie znaczy, że dostanie się na studia. O tym, zadecyduje dopiero rekrutacja i może się zdarzyć, że trzeba będzie mieć na przykład trzykrotność limitu, żeby zostać studentem kieleckiej uczelni.