Anna Zalewska, minister edukacji spotkała się dziś w Warszawie z przedstawicielami nauczycielskich związków zawodowych. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim podwyżek. Te, które resort proponuje nauczycieli nie satysfakcjonują. Przypomnijmy, od stycznia zarobki nauczycieli wzrosną o 5 procent. To druga taka podwyżka w ciągu ostatnich miesięcy. Trzecia również pięcioprocentowa zaplanowana jest na styczeń 2020 roku. Jednak oświatowa Solidarność oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego chcą większych pieniędzy.
Ryszard Proksa przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność twierdzi, że podczas dzisiejszego spotkania minister edukacji nie zaproponowała nic, co mogłoby nauczycieli uspokoić.
– Nie są to nowości. 5 procent podwyżki nas nie satysfakcjonuje. Dlatego pani minister nie otrzymała od nas ani pozytywnej, ani negatywnej oceny, tylko zaproszenie do negocjacji. Powiem ironicznie: jest wola polityczna i będą zmiany – twierdzi Ryszard Proksa. Jak dodaje – na razie za wcześnie, by mówić o tym, jakich zmian w stanowisku resortu się spodziewa.
Wanda Kołtunowicz, prezes świętokrzyskiego okręgu ZNP nie ukrywa rozczarowania propozycjami Anny Zalewskiej. Jak mówi, nauczyciele nie usłyszeli nic nowego. Związek Nauczycielstwa Polskiego dalej domaga się tysiąca złotych podwyżki dla każdego nauczyciela. Oświatowa Solidarność chce natomiast zmiany systemu wynagradzania nauczycieli i powiązania go ze średnią krajową. Jeżeli ta będzie rosnąć, odpowiednio mają rosnąć również płace pracowników szkół.
Anna Ostrowska, rzecznik minister edukacji narodowej zapowiada, że już w czwartek rozpoczną się szczegółowe rozmowy o nauczycielskich żądaniach. Jak podkreśla – dotychczasowe podwyżki pensji wprowadzane przez resort są znaczące.
– To już się dzieje, to znaczy tysiąc złotych podwyżki nauczyciele będą zarabiali więcej od stycznia 2020 roku. Natomiast postulaty obu związków są nieco odmienne, stąd te spotkania, które już w tym tygodniu będą się odbywać – zapowiada Anna Ostrowska.
Od rozmów z minister obydwa związki uzależniają ewentualne protesty. ZNP już zachęca nauczycieli, by brali zwolnienia lekarskie. Może to doprowadzić do tego, że w niektórych szkołach nie dojdzie do matury lub egzaminu na koniec ósmej klasy, bo większość nauczycieli będzie wtedy na L4. Anna Ostrowska jest przekonana, że takiego ryzyka nie ma, a rozmowy zakończą się pozytywnie.