Dzisiaj ulicami wielu miast i miasteczek województwa świętokrzyskiego przeszły orszaki Trzech Króli. W role mędrców wcieliły się osoby ze świata kultury, edukacji i sportu.
KAZIMIERZA WIELKA
Tłumy kazimierzan wzięły udział w plenerowych uroczystościach Święta Objawienia Pańskiego. Świętowanie rozpoczęło się o godzinie 10.30 w kościele parafialnym Podwyższenia Krzyża Świętego. Z kolei godzinę później barwny korowód przeszedł ulicami miasta. Z kościoła, przez rondo, obok cukrowni Łubna, do Kazimierskiego Ośrodka Kultury, gdzie po raz pierwszy odbył się musical bożonarodzeniowy w wykonaniu uczniów Liceum Ogólnokształcącego w Kazimierzy Wielkiej.
Jak informuje ksiądz Marcin Bączek, wikariusz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kazimierzy Wielkiej, Święto Trzech Króli to największe jasełka na świecie, a królewski orszak jest ogromnym świadectwem wiary.
– W wielu miastach Polski, nawet świata odbywają się takie jasełka. Mieszkańcy wyznają wiarę, razem z rodzinami i całą społecznością śpiewamy, a to też jest modlitwa – podkreślił ksiądz Marcin Bączek.
W królewskim orszaku już po raz piąty wziął udział poseł PiS Krzysztof Lipiec. Towarzyszyli mu Jarosław Klimczyk, zarządca kazimierskiego cmentarza parafialnego oraz Rafał Stokłosa, sekretarz gminy Kazimierza Wielka. Poseł Lipiec podkreślił, że Kazimierza Wielka jest dla niego miastem szczególnym, ponieważ spędzał w niej swoje dzieciństwo.
– Bardzo się cieszę, że tutaj w Kazimierzy Wielkiej, księża i władze samorządowe tak pieczołowicie dbają o ten orszak Trzech Króli. Jestem bardzo zżyty z tą wspólnotą ludzi w Kazimierzy Wielkiej. Dla mnie to wielki zaszczyt, że mogę być w tych ważnych dniach pośród nich – dodał poseł Krzysztof Lipiec.
W programie uroczystości znalazło się również świąteczno-noworoczne wspólne kolędowanie na starym dworcu, którego organizatorem jest Stowarzyszenie Rozwoju Regionu Kazimierskiego. Barwne korowody ulicami miast przeszły również w Busku-Zdroju, Szańcu, Pińczowie oraz Skalbmierzu.
OSTROWIEC ŚW.
W Ostrowcu Świętokrzyskim królowie do Dzieciątka Jezus podążali w trzech oddzielnych orszakach, aby po godzinie 13:00 spotkać się na Rynku, gdzie czekała na nich Święta Rodzina. Po mszy orszaki wyszły z trzech największych parafii: Matki Bożej Saletyńskiej na Piaskach, Miłosierdzia Bożego na osiedlu Ogrody oraz kolegiaty pw. Michała Archanioła.
W tym roku mniej osób uczestniczyło w samym orszaku z powodu pogody. Ci, którzy przybyli na Rynek chwalili nową tradycję. Jak mówili, to dla nich ważne święto, w którym uczestniczą, ponieważ są katolikami wierzącymi i praktykującymi. Orszak Trzech Króli to coś nowego, co ludzi interesuje.
– Dzięki takim wydarzeniom wiadomo, jakie mamy święto – mówią ostrowczanie i wspominają, że jeszcze kilka lat temu 6 stycznia był dniem pracującym. Dziś można świętować i spędzić ten czas z rodziną. W orszaku wzięło udział wiele dzieci. Większość z nich była przebrana.
Dziewięcioletni Jan Markiewicz wcielił się w rolę Baltazara. Jak mówił, w okresie świątecznym najbardziej lubi śpiewać kolędy, a jego ulubiona to „Dzisiaj w Betlejem”.
W rolę malutkiego Jezusa, Maryję i Józefa wcieliła się rodzina Magdy i Marka Urlichów. Ich pięciomiesięczna córka Bogumiła odegrała swoją pierwszą rolę, maleńkiego Jezusa.
– To jest wielka radość, że możemy być tutaj. Radością jest narodzenie Jezusa, ale także narodziny każdego dziecka są takim Bożym Narodzeniem w pewnym sensie – mówi Magda Urlich.
Podczas spotkania na Rynku prowadzona była zbiórka na rzecz potrzebujących. Ksiądz Krzysztof Tryk, wicedyrektor Caritas Diecezji Sandomierskiej podkreśla, że to nowa tradycja, która została zapoczątkowana w 2018 roku.
– Uczestnicząc w orszaku niesiemy radosne, rozgrzane serca dla Jezusa, aby oddać mu pokłon, ale chcemy w takim wymiarze materialnym nieść dar, są to środki czystości oraz słodycze dla dzieci – tłumaczy ks. Krzysztof Tryk.
Orszak Trzech Króli w Ostrowcu odbył się po raz szósty.
SANDOMIERZ
W Sandomierzu orszaki Trzech Króli przeszły ulicami miasta wychodząc z trzech kościołów. Wszyscy spotkali się na starówce przy bożonarodzeniowej szopce, gdzie królowie pokłonili się Dzieciątku i złożyli dary. Każdy z nich w krótkich słowach zwrócił się do zebranych.
W role Trzech Króli wcielili się członkowie Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej. Kasztelan Karol Bury był Melchiorem. Powiedział że, rycerstwo bierze udział w orszaku przede wszystkim ze względu na przeżycia religijne.
– Przychodzimy tu jako ludzie wiary, klękamy przed Dzieciątkiem, oddajemy mu hołd, wspólnie z innymi uczestnikami uroczystości śpiewamy kolędy. To element integrujący mieszkańców naszego miasta – powiedział Karol Bury.
Królem Kacprem był Michał Gorczyca, dla którego była to debiutancka rola. Był on z niej bardzo zadowolony, mogąc mocniej zaangażować się w uroczystości święta Trzech Króli. Stwierdził, że to duża satysfakcja prowadzić swoich znajomych i przyjaciół do bożonarodzeniowej szopki. Wspomnienia zostaną na długo. W postać Baltazara wcielił się Bartłomiej Cichocki.
W uroczystościach wziął udział poseł PiS Marek Kwitek wraz z żoną Alicją, który stwierdził, że w dzisiejszych czasach manifestowanie swojej wiary jest szczególnie istotne.
– Europa o chrześcijańskich korzeniach wstydzi się teraz publicznej wiary dobrze, że w orszakach Trzech Króli w całej Polsce wzięło udział tak wielu wiernych – dodał poseł.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec również był jednym z uczestników orszaku. Powiedział, że to wydarzenie wpisało się już w tradycję miasta.
– To wyjątkowe przeżycie, kolejny moment kiedy wszyscy możemy się spotkać, zjednoczyć i poświętować. Uroczystości kościelne bardzo temu sprzyjają – stwierdził burmistrz.
Marek Jarema i jego żona Maria zawsze biorą udział w tym święcie, ponieważ uważają, że to piękna tradycja i dobrze, że została przywrócona. Chwalili atmosferę radosnego świętowania wzbogaconą o cenne elementy – jak udział rycerstwa i występy młodzieży z Zespołu Szkół Ekonomicznych, która przygotowała jasełka.
Uroczystościom towarzyszyła zbiórka artykułów chemicznych, środków czystości oraz słodyczy na rzecz rodzin potrzebujących wsparcia. Zorganizowała ją Caritas Diecezji Sandomierskiej.
SĘDZISZÓW
Po raz trzeci orszak Trzech Króli odbył się w Sędziszowie. Wyruszył z trzech różnych stron miasta. Pierwsza grupa niebieska pod przewodnictwem króla Kacpra, w którego wcielił się przewodniczący Rady Miejskiej Adam Mysiara wyszła ze skrzyżowania ulic Partyzantów i Bąkowskiej, druga brązowa na czele z królem Melchiorem, czyli Zbigniewem Adamskim wyruszyła ulicą Polną i od strony Sosnowca i trzecia grupa zielona króla Baltazara, czyli Zbigniewa Gładkiego od strony Pawłowic ulicą Jędrzejowską.
Wszystkie trzy grupy prowadziły kapele ludowe, a uczestnicy orszaków dla podtrzymania tradycji ubrani byli w korony. Jak mówili trzej królowie, to uczenie historii i nawiązywanie do tych dobrych tradycji w Polsce. Jak dodawali mają nadzieję, że ta tradycja na stałe pozostanie w Sędziszowie.
We wspólnym świętowaniu w Sędziszowie wzięły udział całe rodziny z dziećmi. Kilkuletni bracia Franek i Julek specjalne w koronach i wyjątkowych strojach wcielili się w królów Melchiora i Baltazara. Jak powiedziała mama chłopców Renata, dzieci całą noc nie mogły spać, ponieważ czekały, kiedy będą mogły się przebrać i wziąć udział po raz pierwszy w tym święcie. Stroje wypożyczone mieli z przedszkola – mówiła mama.
Orszak Trzech Króli w Sędziszowie dwa lata temu po raz pierwszy zorganizowany został z inicjatywy ks. Edwarda Giemzy, proboszcza parafii Św. Apostołów Piotra i Pawła w Sędziszowie. Jak powiedział, to uczenie historii tych najmłodszych sędziszowian oraz nawiązywanie do tradycji.
– To ważne święto nie tylko dla Polski, ale dla całego świata. Chodzi o to, aby poruszyć wyobraźnię tych najmłodszych jak historia Trzech Króli mogła wyglądać – mówił ks. Giemza.
W uroczystym orszaku przeszedł również burmistrz Sędziszowa Wacław Szarek. Jak powiedział, udział tak wielu osób, całych rodzin wraz z dziećmi pokazuje, że to ważne święto i w Sędziszowie ta tradycja w kolejnych latach będzie kontynuowana.
Po spotkaniu na sędziszowskim rynku i wspólnym odśpiewaniu kolęd orszak Trzech Króli w specjalnie przygotowanych koronach oraz z kapelą ludową na czele przemaszerował na mszę świętą do kościoła pod wezwaniem Św. Apostołów Piotra i Pawła w Sędziszowie.
STARACHOWICE
Kilka tysięcy osób przeszło ulicami Starachowic w Orszaku Trzech Króli. Po mszy w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych wierni udali się na Plac pod Skałkami, tam czekała szopka ze Świętą Rodziną i tam królowie oddali pokłon Dzieciątku.
W role mędrców wcielili się Rycerze Kolumba, każdy z innej rady. Mariusz Zaborski podkreśla, że jest dumny z pełnienia tej roli. Co roku uczestniczy w organizacji orszaku. Jego zdaniem – Święto Objawienia Pańskiego uczczone wspólnym przemarszem przez miasto ma duże znaczenie ewangelizacyjne.
Rolę króla Kacpra odegrał Krzysztof Chiczewski. Zaznaczył, że katolicy powinni włączać się w tradycję świętowania Bożego Narodzenia i związanego z nim Święta Objawienia Pańskiego.
Trzecim mędrcem był Michał Major. Rycerze Kolumba są głównymi organizatorami orszaku. Jak podkreśla Ryszard Nosowicz – Starachowice były trzecim miastem w Polsce, które organizowało orszak.
W starachowickim orszaku uczestniczyła wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek. Zaznaczyła, że w wierze katolickiej obchodzenie świąt ma charakter wspólnotowy. Udział we wspólnym kolędowaniu i marszu śladem trzech króli włącza nas w tradycję bożonarodzeniową – dodała.
Na trasie orszaku odgrywane były sceny biblijne, królowie spotkali więc Heroda, który chciał zatrzymać gości w swoim pałacu. Później walkę dobrych i złych duchów zainscenizowali podopieczni Młodzieżowego Domu Kultury. Kroczących wspólnie trzech mędrców poprzedzały zwierzęta, nawiązując do starożytnego sposobu podróżowania. Koń, kucyk i osioł zostały wypożyczone z cyrku Arena, który niedaleko Starachowic zatrzymuje się na czas zimy. Opiekunowie zwierząt zapewniają, że są one przyzwyczajone do tłumów i hałasów, doskonale więc sprawują się w przemarszu ulicami miasta. W tym roku nie było wielbłąda, który w minionych latach również szedł w Orszaku Trzech Króli i był jedną z największych atrakcji spotkania.
Wierni uczestniczący w orszaku zaznaczali, że pomimo pogody udział w uroczystości jest dla nich wyrazem wiary. Wiele osób przyszło z dziećmi. Na głowach uczestnicy mieli korony w trzech kolorach: czerwonym, zielonym i niebieskim.
Porządku pilnowała służba harcerska i policjanci.
WODZISŁAW
„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi… tej ziemi” pod takim hasłem Święto Trzech Króli uczczono w Wodzisławiu. Trzy grupy, czyli orszak czerwony, Europa z królem Kacprem z placu przy remizie OSP w Wodzisławiu, orszak zielony, Azja z królem Melchiorem ulicą Pińczowską spod budynku Ostoi i orszak niebieski, Afryka z królem Baltazarem z parkingu przy Urzędzie Gminy spotkały się przed Kościołem Św. Marcina. Tam wszystkich uczestników święta powitał ks. proboszcz Mieczysław Robak. Jak powiedział, święto to uczenie historii i podtrzymanie tradycji oraz oddanie czci Bożemu Dzieciątku.
W rolę Baltazara z Afryki wcielił się Jerzy Kostyła, dyrektor Zespołu Szkół w Wodzisławiu. Jak zaznaczył, dla niego to duże wyróżnienie i zaszczyt, że bierze udział w historycznym dniu dla Wodzisławia i jego mieszkańców.
W jednym z orszaków szły m.in. panie z KGW z Wodzisławia. Jak mówiły, to piękne święto i bardzo dobrze, że wszyscy wspólnie w Wodzisławiu mogą go uczcić. Jak dodały, musi to na zawsze pozostać w Wodzisławiu.
Święto Trzech Króli mieszkańcy Wodzisławia uczcili podczas uroczystej mszy swiętej, po czym orszak przeszedł na wodzisławski Rynek, gdzie wszyscy poczęstowani zostali tradycyjnymi Szczodrakami.
Jak poinformowała Renata Koziara, sekretarz gminy Wodzisław, to ciasteczka, które kiedyś piekło się na Święto Trzech Króli i rozdawało, aby gospodarzom żyło się bogato, dostatnio, szczodrze. Tę tradycję chcemy zachować, aby mieszkańcom Wodzisławia żyło się dostatnio – dodała sekretarz Koziara.
Na Rynku mieszkańcy obejrzeli tradycyjne Jasełka w wykonaniu dzieci i młodzieży Samorządowej Szkoły Podstawowej. Pierwszy orszak Trzech Króli w tej miejscowości zorganizowany został z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Wodzisławia.