Kiedy w marcu 2014 roku Karol Angielski odchodził z Korony, miał 18 lat i opinię jednego z najbardziej utalentowanych młodych piłkarzy kieleckiego klubu. Przez kolejne cztery sezony grał w Śląsku Wrocław, Piaście Gliwice, Zawiszy Bydgoszcz i Olimpii Grudziądz. W czerwcu 2018 roku podpisał trzyletni kontrakt z Wisłą Płock. W minioną sobotę znów miał okazję zaprezentować się kieleckiej publiczności.
Po odejściu z Korony, Karol Angielski związał się ze Śląskiem Wrocław. W ekstraklasie rozegrał zaledwie osiem meczów, dołożył do tego czternaście występów w trzecioligowych rezerwach. Po roku przeniósł się do Piasta Gliwice, z którym podpisał trzyletni kontrakt. Jesienią 2015 roku znów więcej czasu spędzał na boiskach III ligi niż w ekstraklasie. Wiosną 2016 roku został wypożyczony do pierwszoligowego Zawiszy Bydgoszcz. Sezon 2016/2017 spędził na zapleczu ekstraklasy w Olimpii Grudziądz. Grał dużo i dobrze. W dwudziestu dziewięciu meczach strzelił czternaście goli. W poprzednim sezonie LOTTO Ekstraklasy w barwach Piasta wystąpił w dwudziestu czterech meczach, w których zdobył dwie bramki.
W Wiśle Płock rzadko dostaje szanse na grę od pierwszej minuty. Zaliczył w sumie jedenaście spotkań, ale tylko dwa pełne. W meczu z Koroną, który rozegrano na „Suzuki Arenie” wszedł na boisko w 72. minucie.
– Wiadomo, że chciałbym grać jak najwięcej, ale decyzję podejmuje trener. Naszym pierwszym napastnikiem jest na tę chwilę Ricardinho. Czy się na to godzę czy nie, wychodzę zazwyczaj w drugiej połowie. Muszę dawać impuls drużynie. Tych minut na boisku rzeczywiście nie mam zbyt wielu, ale każda z nich jest dla mnie kolejnym doświadczeniem – stwierdził 22–letni napastnik.
Karol Angielski ma w sumie na koncie pięćdziesiąt pięć meczów w ekstraklasie i cztery strzelone gole.