Na terenie jednostki wojskowej w Sandomierzu uroczyście posadzono dąb im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Sadzonka pochodzi z Zułowa koło Wilna, czyli miejsca w którym urodził się Piłsudski. W uroczystości licznie udział wzięli mieszkańcy miasta. Dowódca 3. Batalionu Radiotechnicznego w Sandomierzu ppłk Paweł Czajkowski powiedział, że posiadanie dębu, noszącego imię Marszałka, to ogromne wyróżnienie dla jednostki.
– Dla każdego żołnierza powinien być to symbol kontynuacji hasła, któremu wszyscy służymy: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. To również wyraz pamięci o wszystkich żołnierzach, którzy walczyli i zginęli, abyśmy mogli żyć w pokoju i w wolnej ojczyźnie – dodał dowódca.
Burmistrz-elekt Sandomierza Marcin Marzec posiedział, że dąb symbolizuje siłę, potęgę i trwałość i właśnie taka powinna być Polska. Do tego niepodzielona i zjednoczona bardzo mocno.
– To kiedyś się udało, po 123 latach niewoli Polska się zjednoczyła. Mam nadzieję, że takie podejście Polaków będzie bardzo znamienne i owocne w przyszłości – stwierdził Marci Marzec.
Z inicjatywą posadzenia dębu z miejsca urodzin Marszałka Piłsudskiego na terenie jednostki wojskowej w Sandomierzu wyszła Aleksandra Pawłowska-Marzec z Miejskiej Biblioteki Publicznej. Dąb z Zułowa pomogli zdobyć zaprzyjaźnieni harcerze z Solecznik na Wileńszczyźnie. Przyjechali z sadzonką w czerwcu do Sandomierza i przekazali ją w opiekę uczniom z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego.
W uroczystości posadzenia dębu uczestniczył generał brygady w stanie spoczynku Wojciech Lewicki, były dowódca 3. Wrocławskiej Brygady Radiotechnicznej, obecnie mieszkaniec gminy Dwikozy. W rozmowie z Radiem Kielce generał powiedział, że dąb im. Józefa Piłsudskiego będzie ważnym symbolem dla młodych żołnierzy służących w jednostce w Sandomierzu. Będzie też przypominał o postaci, która poniosła wielkie zasługi dla niepodległości kraju.
Podczas uroczystości odsłonięty został również kamień upamiętniający setną rocznicę odzyskania niepodległości. Na zakończenie odbył się capstrzyk. Ulicami Sandomierza przeszedł pochód, który otwierali wolontariusze, Sandomierska Orkiestra Dęta i kompania honorowa 3. Batalionu Radiotechnicznego. Następnie szli samorządowcy, delegacje szkół, organizacji i instytucji oraz mieszkańcy. Kolumnę zamykali motocykliści z Sandomierskiego Związku Motorowego, którzy jechali z biało-czerwonymi flagami zamocowanymi na swoich maszynach. Capstrzyk zakończył się na rynku starego miasta koncertem pieśni patriotycznych w wykonaniu orkiestry dętej.