– Mazurek Dąbrowskiego na pewno nie jest hymnem typowym. Gdy inne hymny są bardzo powolne, dostojne, ten porywa za serce – mówi Małgorzata Gańska z Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Radzi także, jak poprawnie zaśpiewać hymn, bo w Polsce artystyczna interpretacja nie jest dozwolona.
11 listopada, godzina 12.00. Razem zaśpiewajmy Hymn Polski. Pobierz tekst
– Polski hymn jest chroniony przez Konstytucję RP. Jest ściśle określona linia melodyczna, tekst i nie ma od tego żadnych odstępstw – powiedziała kustosz.
Zwróciła uwagę na fakt, że błędem jest śpiewanie w pierwszej zwrotce „póki my żyjemy”, zamiast „kiedy my żyjemy”.
– Józef Wybicki już w oryginale napisał „kiedy”, niestety już w XIX wieku wkradł się błąd, właśnie to nieszczęsne „póki”, które pojawia się do dziś – opowiadała kustosz.
Rozbieżności z poprawną wersją zdarzają się także przy trzeciej zwrotce: „Jak Czarniecki do Poznania”. Jak tłumaczyła Gańska, wiele osób śpiewa: „rzucił się przez morze”, „wrócił się przez morze”.
– Błąd. My mamy wrócić się przez morze, czyli „wrócim się przez morze” – dodaje.
Trudności przysparza też czwarta zwrotka, w której śpiewa się: „mówił ojciec do swej Basi” zamiast „już tam ojciec do swej Basi”.
– To jest błąd, który nie wiadomo skąd się pojawił, bo ta zwrotka akurat jest niezmieniona od czasów Józefa Wybickiego – tłumaczyła Gańska.
Podkreśliła także, że nasz hymn nie jest tożsamy z rękopisem tekstu Wybickiego.
– Musimy pamiętać o tym, że Józef Wybicki nie napisał hymnu, tylko pieśń żołnierską. Tytuł był dość długi: „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, a oryginalna wersja liczyła 6 zwrotek – wyjaśniła.
26 lutego 1927 r., Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RP wydało okólnik ogłaszający zmodyfikowaną wersję pieśni „Jeszcze Polska nie zginęła” oficjalnym hymnem narodowym.
W porównaniu z oryginałem, w tekście pieśni nastąpiły zmiany: zrezygnowano z dwóch zwrotek (4 i 6) oraz zmieniono rymy: „nie umarła – wydarła” na „nie zginęła – wzięła”. Poza tym poprawiono tekst pod względem stylistycznym.
Gańska zwróciła uwagę na fakt, że od czasu, kiedy Wybicki napisał Pieśń Legionów, powstawały przeróżne wersje tekstu do tej bardzo lubianej przez Polaków melodii. Jak tłumaczyła, te przeróbki to tzw. trawestacje.
– W okresie Powstania Listopadowego powstawały wersje o Skrzyneckim, Chłopickim, Dwernickim i tak było przez wszystkie zrywy narodowe – wymieniała i dodała, że także Polska Podziemna stworzyła swoje warianty Mazurka Dąbrowskiego, m.in. o gen. Sikorskim: „Marsz, marsz Sikorski z ziemi szkockiej do Polski”.
– Tworzenie takich trawestacji jest dozwolone, bo nie trawestujemy hymnu, jako symbolu państwa, tylko trawestujemy piosenkę żołnierską, której autorem był Józef Wybicki – powiedziała.
Jak zaznaczyła, trawestacji w naszej historii było bardzo dużo. W większości pisane w języku polskim, ale niektóre pisane gwarą np. śląską, warmińską czy w języku kaszubskim.
– One podnosiły przecież ich na duchu w swojej walce o wolność – mówiła.
Powstało także wiele ciekawych utworów, w które wpleciono motyw Mazurka Dąbrowskiego.
Jak podkreśliła, Mazurek Dąbrowskiego na pewno nie jest hymnem typowym.
– Jak słucham hymnu innych państw, to faktycznie te hymny są bardzo powolne, bardzo dostojne, natomiast nasz porywa – mówiła Gańska.
Kustosz Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie podkreśliła, że trzeba pamiętać, w jakich czasach Mazurek powstał.
– On bardzo mocno podniósł wtedy Polaków na duchu, bo przecież Polska nie zginęła, kiedy my Polacy żyjemy, to było bardzo nowatorskie podejście w tamtych czasach. Poza tym wyróżniał się na pewno tą nietypową melodią – wyjaśniła.
Jak zaznaczyła, tę melodię doceniali nie tylko Polacy, ale również inne narody.
– W 1848 r. na zjeździe wszechsłowiańskim melodia wzorowana na naszej pieśni została uznana za hymn wszystkich Słowian – powiedziała.
W rodzinnym dworze Józefa Wybickiego w Będominie znajduje się Muzeum Hymnu Narodowego – Oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku.