Zagrywka to był jeden z najsłabszych elementów siatkarzy KPS Kielce od początku tego sezonu. W meczu 5 kolejki, przegranym we Wrześni z miejscowym Krispolem 1:3, kielczanie serwowali 90 razy, dwukrotnie zagrali asa, ale popełnili aż 24 błędy, a to oznacza, że prawie jednego seta oddali tylko w wyniku pomyłek w polu zagrywki. W sobotnim spotkaniu, wygranym u siebie z AZS AGH Kraków 3:1, już było znacznie lepiej: na 92 serwisy było 5 asów i 14 błędów.
– Postanowiliśmy zmodyfikować ten element. Na przykład Sławomir Bush już nie zagrywa z wyskoku, co nie znaczy, że już nie będzie tak serwował – przyznał trener KPS Kielce.
– Musimy również patrzeć na rywala. Są zespoły, które z łatwej zagrywki potrafią błyskawicznie wyprowadzić skuteczną akcję często na pojedynczym bloku, a są takie, które mają problemy z przyjęciem i na ich stronę można lżej wprowadzić piłkę, niekoniecznie mocno i z wyskoku – dodał Mateusz Grabda
Czy zmiana stylu serwowania będzie nadal przynosić korzyści? O tym przekonamy się podczas kolejnego meczu. W 7 kolejce KPS Kielce zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Nysa. Spotkanie zostanie rozegrane we wtorek 6 listopada.