– W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat na świecie ubyło około 70 procent wróbli. Nikt tak naprawdę nie zna przyczyny takiego stanu. Aby ten gatunek przetrwał należy o niego dbać, szczególnie podczas późnej jesieni i zimy – przestrzega Janusz Wróblewski, miłośnik przyrody, twórca i opiekun Ośrodka Pomocy Dzikim Zwierzętom „Ptasi Azyl” w Ostrowie koło Chęcin.
Jak podkreślił, wróble nie są w stanie przeżyć zimy bez dożywiania. Warto więc przygotować karmniki, do których będzie dostarczany zdrowy pokarm.
– Nie dokarmiamy ich mokrym lub spleśniałym chlebem. Najlepsze są ziarna słonecznika, które mogą zjeść także gołębie. Alternatywą są małe ziarna kukurydzy, proso bądź pszenica – wyjaśnia.
Janusz Wróblewski zwraca uwagę na to, że w tym roku ciepłe temperatury bardzo długo się utrzymują, co powoduje, że pomimo iż zbliża się listopad, w przyrodzie możemy zaobserwować zwierzęta, które przygotowują się do zimy.
– Jeszcze wczoraj widziałem stado szpaków, które odlatywały na zachód Europy. Nie zobaczymy ich w Polsce, kiedy spadnie pierwszy śnieg i będzie mróz. Teraz podczas spacerów można zauważyć także łabędzie, które pływają po stawach i jeszcze mają co jeść, ponieważ woda nie zamarza. To się zmieni, kiedy się ochłodzi. One natychmiast wylecą do południowej Europy – dodał Janusz Wróblewski.
Opiekun „Ptasiego Azylu” przestrzega, aby nie dokarmiać już łabędzi, ponieważ w ten sposób skłania się je do tego, by nie odleciały. Kłopot pojawi się wówczas, kiedy zapanuje silny mróz, a one zaczną przymarzać do wody. Może to zakończyć się dla nich tragicznie.