Wszystkie postulaty sadowników dotyczące zasad skupu interwencyjnego jabłek przemysłowych zostały spełnione. Firma Eskimos, koordynująca akcję na terenie całego kraju, rozpoczyna podpisywanie umów z punktami skupu.
– Skup owoców ma szanse rozpocząć się pod koniec tego tygodnia – uważa poseł PiS Marek Kwitek, członek sejmowej komisji rolnictwa. – W myśl zapisów umowy, którą punkty skupujące jabłka przemysłowe będą podpisywać z sadownikami, nie ma mowy o tym, że owoce mają być rwane, to mogą być tzw. spady – zaznacza poseł Kwitek.
Jego zdaniem istotny jest również zapis mówiący o tym, że każdy właściciel sadu może maksymalnie sprzedać do 200 ton jabłek przemysłowych w skupie interwencyjnym (20 ton z hektara).
Poseł Kwitek apeluje do osób, które wokół skupu interwencyjnego – jak się wyraził – sieją ferment i podgrzewają atmosferę, aby tego nie robiły. Odniósł się w ten sposób do opinii, że lepiej byłoby dopłacić sadownikom do ceny na fakturze uzyskanej przy dostawie jabłek do punktu skupu albo dopłacić do hektara upraw sadowniczych.
– Te pomysły są nierealne, wręcz bzdurne, ponieważ to nie jest pomoc publiczna państwa. To firma Eskimos prowadzi skup na zasadach biznesowych. Uzyskała tylko gwarancje ze strony państwa na zaciągnięcie kredytu, aby pieniądze jak najszybciej mogły trafić do sadowników – powiedział poseł Marek Kwitek.
Jego zdaniem opracowana sieć punktów, w których przyjmowane będą jabłka przemysłowe, obala opinię o słabej dostępności do tej akcji i kosztach związanych z transportem jabłek. We wszystkich gminach powiatu sandomierskiego takie miejsca zostały wyznaczone. Najwięcej jest ich w Obrazowie – gminie typowo sadowniczej.
Jabłka przemysłowe w skupie interwencyjnym będą kosztować 25 groszy za kilogram. Owoce odstawione w listopadzie będą o grosz droższe, a te sprzedawane w grudniu będą mieć cenę 28 groszy za kilogram.
WYKAZ MIEJSC, W KTÓRYCH PROWADZONY BĘDZIE SKUP INTERWENCYJNY JABŁEK: