Kolejne 11 miejsc dla osób potrzebujących stałej i długoterminowej opieki, które nie wymagają jednak leczenia szpitalnego powstało w Kielcach. Na ten cel w Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym przy ulicy Sobieskiego dostosowano część pierwszego piętra budynku.
W placówce jest już w sumie 25 łóżek dla pacjentów, którzy ze względu na stan zdrowia oraz brak możliwości samodzielnego funkcjonowania, wymagają pomocy i opieki lekarskiej i pielęgniarskiej, informuje Bożena Szymczyk, dyrektor zakładu.
– Pacjenci mają zapewnioną całodobową opiekę pielęgniarską, rehabilitację, konsultacje lekarskie, badania diagnostyczne jak również wsparcie psychologiczne – dodaje Bożena Szymczyk.
Jak przyznaje Magdalena Gościniewicz, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach, osób które nie wymagają pobytu w szpitalu, a nie są w stanie samodzielnie funkcjonować w środowisku domowym stale przybywa.
– Takiej kompleksowej opieki potrzebuje bardzo dużo osób. Społeczeństwo się starzeje, natomiast ludzie, którzy są hospitalizowani nie mogą w nieskończoność przebywać w szpitalu. Dlatego jest konieczność umieszczenia ich w ośrodkach, gdzie będą mogli liczyć na fachową opiekę i pielęgnację. Obecnie na miejsce w tego typu placówkach oczekuje około 20 osób – dodaje Magdalena Gościniewicz.
Wojciech Lubawski, prezydent Kielc poinformował, że w 2019 roku w planach jest uruchomienie w zakładzie kolejnych 15 miejsc dla tego typu chorych.
– Ta placówka wpisuje się w całą paletę rozwiązań, które stosujemy. To m. in. mieszkania chronione, których obecnie na terenie miasta jest już 140, a planujemy by było ich 200. W Kielcach działają też domy pomocy społecznej, ośrodki wspomagające osoby cierpiące na Alzheimera, czy Parkinsona. Jeżeli chcemy mianować się społecznością ucywilizowaną, musimy dbać o tych, którzy sami nie mogą sobie poradzić. Od pomocy tym ludziom jest miasto i to właśnie czynimy – dodał Wojciech Lubawski.
Dostosowanie części pierwszego piętra pod potrzeby osób wymagających stałej i długoterminowej opieki kosztowało prawie milion złotych. Pieniądze na ten cel pochodziły z budżetu miasta.