Nie opublikowano jeszcze listy punków odbioru jabłek przemysłowych w ramach skupu interwencyjnego. Firma Eskimos zapowiadała w poniedziałek rano, że pierwsza lista gotowa będzie do godziny 13.00, a potem będzie uzupełniana. Tymczasem zamiast listy ukazał się komunikat, iż z przyczyn organizacyjnych wykaz punktów skupujących przedstawiony będzie we wtorek.
Sadownicy są podenerwowani brakiem szczegółowych informacji na temat skupu interwencyjnego. Część z nich ma już przygotowane owoce do odstawienia na skup interwencyjny.
Barbara Stola z Zajeziorza w gminie Samborzec powiedziała, że skup interwencyjny powinien odbywać się na miejscu, w wiejskich punktach skupu, a nie gdzieś dalej, ponieważ nie wszyscy będą mogli zorganizować sobie transport jabłek, zwłaszcza mniejsi producenci.
Halina Jakuszewska z Żukowa stwierdziła, że sam pomysł skupu interwencyjnego jest dobry, ponieważ obecnie owoce sprzedawane są za bezcen. W skupach jabłka przemysłowe kosztują od 10 do 12 groszy za kg, za konsumpcyjne sadownicy otrzymują od 30 do 50 groszy, tymczasem koszt wyprodukowania kilograma jabłek wynosi 70 groszy. Dodała, że sytuacja sadowników jest trudna. Niektórzy pobrali kredyty po ubiegłorocznym nieudanym sezonie, kiedy to doszło do przemarznięć w sadach.
W skupie interwencyjnym zapowiedzianym przez ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego kilogram jabłek przemysłowych będzie kosztować 25 groszy. Owoce zostaną przeznaczone na przetwórstwo, głównie na koncentrat jabłkowy, który zostanie wyeksportowany.
Firma Eskimos zachęca sadowników do przechowania jabłek u siebie co najmniej do listopada, za co wypłacane będą premie.