Kilkanaście osób zostało zatrzymanych po spotkaniu 1/32 Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Sandomierz a Koroną Kielce. Jak informowaliśmy, w 50 minucie mecz na ok. 30 minut został przerwany. Spowodowane było to zamieszkami, do których doszło na trybunach.
Przez całą pierwszą połowę trwał festiwal wyzwisk zarówno przez kibiców jednej, jak i drugiej drużyny. Na początku drugiej części pseudokibice z Kielc najpierw podpalili flagi Wisły Sandomierz na swoim sektorze. To rozwścieczyło fanów gospodarzy, którzy przeskoczyli ogrodzenie i pojawili się na murawie. Sędzia od razu przerwał spotkanie, a piłkarze zeszli do szatni.
Na stadionie pojawiło się około 100 policjantów. Użyto gazu łzawiącego. Z sektora Korony rzucane były także wyrwane krzesełka.
Po ok. 30 minutach – decyzją delegata – mecz został wznowiony.
– To co się wydarzyło na trybunach, nawet trudno komentować. Przecież to było sportowe święto dla Sandomierza i regionu, bo jak często możemy oglądać derbowe pojedynki na szczeblu centralnym Pucharu Polski. Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe zachowanie. Głupota. Po prostu, skrajna głupota jednych i drugich. Być może za długo trwała przerwa, bo wydaje mi się, że decyzja o zejściu policji z murawy, mogła zapaść wcześniej. Dobrze, że ten mecz został jednak dokończony. Bałem się, że stanie się inaczej i przyklejona nam zostanie niechlubna etykieta – stwierdził prezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej Mirosław Malinowski.
Delegat PZPN Edward Chmura powiedział, że przerwa trwała pół godziny gdyż tyle trwało wyłapywanie prowodyrów zajść na trybunach w obu sektorach.