Po interwencji Radia Kielce, Krzysztof Adamczyk, kandydat PSL na prezydenta Kielc, przekazał szpitalowi w Kielcach obiecane ponad 9 tysięcy złotych. O efektach honorowej deklaracji innego prominentnego polityka PSL – Piotra Żołądka, który obiecał przekazać na cele charytatywne niemal 50 tysięcy złotych brutto – na razie niewiele wiadomo.
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, stowarzyszenie „Czas na Kielce” w lutym 2017 roku rozpoczęło zbiórkę środków na zakup sztucznej nerki dla Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. W tym celu zorganizowano bal charytatywny, z którego dochód miał zostać przeznaczony na zakup sprzętu dla kieleckiego szpitala.
– Mimo upływu półtora roku, pieniądze wciąż nie trafiały na konto szpitala – informował w ubiegłym tygodniu Andrzej Domański, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Tydzień po publikacji informacji na ten temat, odbyło się oficjalne przekazanie zgromadzonych środków. Krzysztof Adamczyk stwierdził, że koszty zakupu sztucznej nerki, przewyższają możliwości zbiórki stowarzyszenia, dlatego zdecydowano się przekazać dotychczas zgromadzone pieniądze.
– Po rozmowie z dyrektorem szpitala panem Andrzejem Domańskim, stwierdziliśmy, że są inne potrzeby szpitala, które należy wesprzeć. Dlatego zdecydowaliśmy przekazać zebraną kwotę – dodaje.
Krzysztof Adamczyk podkreśla, że jego stowarzyszenie działa w pełni transparentnie.
Andrzej Domański, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego ocenia, że darowizna przekazana przez stowarzyszenie będzie wykorzystana zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Krzysztof Adamczyk to nie jedyna osoba związana z Polskim Stronnictwem Ludowym, która ma problemy z realizacją deklaracji przekazywania środków na cele charytatywne.
W 2015 roku Piotr Żołądek, członek zarządu województwa świętokrzyskiego na antenie Radia Kielce zobowiązał się do przekazania na cele charytatywne pieniędzy za niewykorzystany urlop. To prawie 50 tysięcy złotych brutto. W czasie, gdy urlop narastał, Piotr Żołądek prowadził m.in. kampanię wyborczą, ale wolnego nie brał.
Po ponad trzech latach od deklaracji przekazania pieniędzy na cele charytatywne – nie ma ona pokrycia w faktach.
Piotr Żołądek twierdzi, że są to jego prywatne pieniądze, z których około 40 procent przeznaczył już na zadeklarowany cel. Zaznacza także, że nie powiedział dokładnie, w jakim czasie nastąpi przekazanie tych środków. Przyrzeka jednak, że wywiąże się w całości ze swoich obietnic, o czym poinformuje w stosownym czasie, najpewniej po zakończeniu kampanii wyborczej.