Świętokrzyskie struktury Stowarzyszenia Kukiz’15 zwróciły się do Instytutu Pamięci Narodowej o wznowienie śledztwa w sprawie pogromu ludności żydowskiej z 4 lipca 1946 roku. Jak stwierdziła na naszej antenie Magdalena Fogiel-Litwinek, prezes stowarzyszenia – mieszkańcom Kielc należy się prawda.
Dodała, że pojawiają się wciąż nowe fakty i dokumenty w związku z wydarzeniami sprzed 72 lat, a jej stowarzyszeniu zależy na tym, by historia nie była zafałszowana.
– Na Kielcach ciąży odium winy, związane z pogromem i to bardzo determinuje życie mieszkańców. Chcemy to zmienić – zaznaczyła. Magdalena Fogiel-Litwinek przypomniała, że została odtajniona część dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego, dotychczas niedostępnych dla badaczy IPN, pojawiły się także nowe hipotezy.
– Niezbadana jest rola ówczesnego komendanta miasta Kielce, który do tej pory znany był pod nazwiskiem Stanisław Markiewicz. W świetle nowych dokumentów okazuje się, że nie był Polakiem, a jego nazwisko brzmi Wasyl Markiewicz. Oprócz tego ważne są zeznania Stanisławy Gawlik, która stwierdziła, że po wojnie widziała szyfrogramy, które przyszły przed 4 lipca, zapowiadające te wydarzenia. Została też odnaleziona znamienita wypowiedź Adolfa Bermana, brata Jakuba Bermana, nadzorującego prace Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Cytuję: „Akcję chuligańską wojsko przekształciło w pogrom” – powiedziała.
Prezes stowarzyszenia Kukiz’15 dodała, że pojawiła się też publikacja Joanny Tokarskiej-Bakir, nie stricte historyczna, ale beletrystyczna „Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego”, która propaguje fałszywe tezy na temat przyczyn tamtych wydarzeń.
– Analizy krytycznej publikacji dokonał naukowiec kieleckiej delegatury IPN dr Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki, stwierdzając, że jest w niej mnóstwo przekłamań. Pani profesor Tokarska-Bakir chciała przedstawić swoją tezę i, manipulując faktami, rzeczywiście ją przekazała. Ale ta książka jest bardzo ważna, ponieważ idzie w świat, jest tłumaczona na język angielski, a stawia jednoznaczną tezę, że to kielczanie są odpowiedzialni za pogrom. Jeśli pojawia się taka teza, to Instytut Pamięci Narodowej powinien wznowić śledztwo – podkreśliła Magdalena Fogiel-Litwinek.
Ostateczną decyzję o wznowieniu śledztwa w sprawie pogromu z 1946 roku podejmie prokurator Instytutu Pamięci Narodowej.
Prezes stowarzyszenia Kukiz’15 stwierdziła, że także naukowcy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego powinni zająć się kwestią wydarzeń sprzed 72 lat. W tej sprawie zwróci się do rektora uczelni, profesora Jacka Semaniaka.