Dodatkowy kontener na śmieci, który pojawił się na ogródkach działkowych imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach nie rozwiązał problemu odpadów – twierdzą działkowcy. To największy ogród w mieście i jeden z największych tego typu obiektów w Europie, ciągnący się do Domaszowic i w kierunku lotniska w Masłowie.
Pojemnik został ustawiony pod koniec czerwca przy ulicy Radomskiej, nieopodal osiedla na Stoku. Decyzja była odpowiedzią na nawracający problem zalegających w tamtej okolicy śmieci. Jak mówią działkowcy nadal w tym miejscu panuje nieporządek. Podjeżdżają samochody z okolicznych wsi i zostawiają śmieci. Są to m. in. odpady z zakładów przemysłowych oraz zużyte opony - wymieniają działkowcy.
Prezes ogrodu Wiesław Kamiński mówi, że pojemnik stoi na terenie miasta. – Ani ja, ani działkowcy nie mamy prawa zwracać uwagi komuś, kto wyrzuca tam śmieci – twierdzi. Działkowcy sądzili, że postawienie kontenera rozwiąże problem, tak się jednak nie stało. Nic więcej w tej sprawie nie możemy zrobić – dodaje prezes.
Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach informuje, że sprawa śmieci na ogrodach działkowych jest doskonale znana funkcjonariuszom. Od wielu lat strażnicy patrolują tamtą okolicę i umieszczają swoje kamery. Kilka osób zostało ukaranych mandatami. Był wśród nich mieszkaniec sąsiedniej gminy, który przywiózł śmieci.
Wojciech Bafia pytany, czy w związku z przypadkami wyrzucania śmieci w miejscach publicznych widać efekty wprowadzonej 5 lat temu ustawy śmieciowej – stwierdził, że zdecydowanie zmniejszyła się liczba nielegalnych wysypisk, jednak wciąż zgłaszane są przypadki wywożenia odpadów m. in. do lasów lub na pola.