80 osób bierze udział w I Sandomierskim Dogtrekkingu, który odbywa się na terenach przy wale w sąsiedztwie schroniska dla psów. Każdy z uczestników mógł przebiec lub przejść wybrany dystans trasy na 5 lub 10 km wraz z czworonogiem. Do wyboru były dwie opcje: z własnym psem lub tym wziętym ze schroniska. Obie cieszyły się podobną popularnością.
Pani Patrycja, wolontariuszka ze schroniska biegła wraz z małym kundelkiem Lopezem. Jej zdaniem, takie wydarzenia jak dogtrekking są potrzebne, ponieważ można w ten sposób zaznaczyć istnienie takiego miejsca jak przytulisko dla bezdomnych psów, a ponadto dla zwierząt jest to niesamowita frajda.
Głównym celem imprezy jest wsparcie finansowe schroniska. Uczestnicy dogtrekkingu wpłacali wpisowe, ponadto przez cały czas trwania imprezy czyli do godziny 16.00 można przynosić karmę, koce i pledy albo wpłacać pieniądze na konto Sandomierskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt.
Prezes Stowarzyszenia Magdalena Kowalska powiedziała, że chociaż z adopcją psów nie jest najgorzej to i tak przydałoby się większe zainteresowanie w tym zakresie, ponieważ w schronisku nie ma już miejsc. Mieszkają tam obecnie 44 psy. Zdarza się, że ludzie porzucają czworonogi i trafiają one do schroniska w różnym stanie, często z niedowagą albo schorowane.
Pani Katarzyna wzięła udział w dogtrekkingu wraz ze swoim psem, którego adoptowała ze schroniska w Sandomierzu. Powiedziała Radiu Kielce, że pierwsze spotkanie nie było najmilsze, ponieważ pies obszczekał jej rodzinę. Dwa tygodnie trwało zaprzyjaźnianie się i teraz uważa, że było warto. Adopcja daje poczucie, że można się kimś zaopiekować i zmienić los porzuconego psa.
Uczestników dogktekkingu powitał burmistrz Sandomierza Marek Bronkowski. Miasto wspiera schronisko. W tym roku dotacja wyniesie 130 tysięcy zł. Ponadto magistrat kupił ostatnio nowe boksy, poszerzył i utwardził teren, na którym mieszkają psy.
Dogtrekkingowi towarzyszą atrakcje w postaci wspólnego grillowania, są konkursy, aukcje, stoiska z gadżetami dla czworonogów i słodki poczęstunek.