W sprawie nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych w Tarłowie w 2014 roku przed Sądem Rejonowym w Opatowie zeznawali dziś kolejni świadkowie. O uzupełnienie zeznań poproszony został pełniący obowiązki wójta Tarłowa Tomasz Kamiński.
Sąd pytał go o syna wójta Leszka W. oraz jego synową, którzy według jednego ze świadków Krzysztofa S., znanego w Tarłowie działacza, odsiadującego karę więzienia za niepłacenie alimentów, nie powinni głosować w wyborach w Tarłowie.
Tomasz Kamiński uważa, że małżeństwo mieszkało w Hermanowie, posiadało tam swoje rzeczy oraz prowadzili gospodarstwo. Jak mówi, często przejeżdżał obok zamieszkiwanej przez nich posesji, ponieważ obok ma działkę z uprawami i widział np. zbiór wiśni. Sam kiedyś pożyczał od syna Leszka W. przyczepę.
Tomasz Kamiński był także członkiem jednej z komisji wyborczych w Sulejowie. Jak mówi, nikt nie wątpił w rzetelność przedstawianych pełnomocnictw. Informacje o tym, kto je ma były dołączone do list. Każdy, kto miał takie upoważnienie, musiał je oddać członkowi komisji. Przypomina, że na sali prócz członków komisji zasiadali także mężowie zaufania.
– Nikt nie miał zastrzeżeń - stwierdził.
Dziś zeznawały także radne Rady Gminy w Tarłowie. Halina Pławiak z PSL przyznała, że pomagała jednej rodzinie uzyskać pełnomocnictwo do głosowania. Jak dodała, nie zna osobiście Dariusza L. Pomogła wypełnić wniosek, sama zaniosła go do Urzędu Gminy, ale tylko położyła go na biurku. Na pytanie sędziego, dlaczego zdecydowała się pomóc, powiedziała, że kandydowała do rady i chciała, aby osoba, której pomaga, na nią zagłosowała.
Z kolei radna Beata Spyrczak reprezentująca komitet Nasz Region – Nasza Gmina odparła, że nie uczestniczyła w procedurze uzyskiwania pełnomocnictwa ani dla siebie, ani dla nikogo innego. Jak dodała, w kampanii wyborczej wspierała Leszka W., ale towarzysząc mu jedynie w czasie odwiedzania mieszkańców gminy.
W czasie posiedzenia sąd, na wniosek obrońcy Leszka W. oraz oskarżonego Roberta Cz., zniósł zakaz kontaktu między oskarżonymi oraz świadkami. Był to środek zapobiegawczy, który obowiązywał od marca 2017 roku. Powodem decyzji sądu jest to, że przesłuchani zostali już wszyscy świadkowie, którzy głosowali poprzez pełnomocnictwo lub zostali dopisani do listy wyborów w 2014 roku. Teraz sąd planuje przesłuchać radnych oraz członków obwodowych komisji wyborczych.
Jak informowaliśmy, w 2014 roku, przed drugą turą głosowania w wyborach na wójta Tarłowa, do spisu wyborców na podstawie nieprawdziwych oświadczeń dopisano ponad 30 osób. Lech Wąsik, konkurent Leszka W. zarzucił mu dopisywanie osób nieuprawnionych. Oskarżony wójt, zawieszony aktualnie w swoich obowiązkach, wygrał wówczas różnicą 6 głosów.