Niekorzystne dla Polski przepisy dotyczące delegowania pracowników wprowadził Parlament Europejski. Za ich przyjęciem głosowała część posłów PO, PSL i SLD, wśród nich także Czesław Siekierski, europarlamentarzysta PSL z naszego regionu.
Nowe przepisy są niekorzystne dla polskich przedsiębiorstw. Przewidują one, że pracownicy wykonujący zadania poza krajem zamieszkania, czyli np. kierowcy ciężarówek mają być wynagradzani na takich samych zasadach, jak w przypadku pracowników lokalnych. To wiąże się ze zdecydowanym zwiększeniem kosztów pracy, przez co polskie przedsiębiorstwa staną się mniej konkurencyjne.
Europoseł Czesław Siekierski z PSL, pytany o komentarz w tej sprawie odparł, że podczas głosowania się pomylił. Tłumaczy, że wynikało to z dużego zamieszania podczas głosowania. Jego zdaniem było ono prowadzone bardzo chaotycznie przez wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
– Przewodniczący nie wyjaśnił nad czym głosujemy, to był wynik chaosu. Dodatkowo nie dopuścił od ponownego głosowania, na co z reguły kierujący obradami się godzą. – powiedział parlamentarzysta.
Siekierski zaznaczył, że złożył korektę do głosowania. Jego zdaniem podobnie postąpili inni polscy parlamentarzyści, którzy popełnili błąd.
Błędy podczas tak ważnego głosowania są niedopuszczalne podkreśla tymczasem Dominik Tarczyński – świętokrzyski poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Najgorsze jest to, że europarlamentarzyści totalnej opozycji robią z nas idiotów, obrażają inteligencję Polaków, twierdząc, że podczas głosowania się pomylili. Takie tłumaczenie jest tragiczne. Nie wyobrażam sobie, aby tacy ludzie byli u steru władzy i mylili się podczas głosowań nad budżetem dla Polski czy Świętokrzyskiego – dodaje poseł PiS.
Magdalena Fogiel Litwinek prezes świętokrzyskiego stowarzyszenia Kukiz’15 stwierdziła, że nie da się tłumaczyć takiego działania roztargnieniem europarlamentarzystów.
– Nie może być takich sytuacji, że przy decyzjach, które uderzają w Polaków, nasi europarlamentarzyści głosują wbrew naszym interesom. Każdy poseł, który wiedział, że takie głosowanie się odbędzie, powinien być szczególnie uważny. Europosłowie zarabiają 36 tys. złotych miesięcznie, więc to nie dopuszczalne, żeby zarabiając tak ciężkie pieniądze popełniać tak prozaiczne błędy – stwierdziła.
Nowe prawo wymaga jeszcze zgody rządów państw UE.
Tymczasem europoseł Czesław Siekierski z PSL wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że pomylił się w trakcie głosowania, ale jego zdaniem nie ma to znaczenia. Z pisma wynika, że nie jest też pewien, jak należało głosować.