Na ósmym miejscu zakończyła rozgrywki LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce. W ostatnim meczu sezonu „żółto – czerwoni” przegrali przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 0:2 (0:1). Gole w 9. i 69.minucie strzelił Patryk Tuszyński.
W drużynie Gino Lettieriego zabrakło kilku podstawowych zawodników. Włoski szkoleniowiec postawił na piłkarzy, którzy grali dotychczas mało bądź wcale. Dość powiedzieć, że w drugiej połowie na boisku pojawiło się trzech juniorów debiutujących w LOTTO Ekstraklasie. Byli to Piotr Pierzchała, Wiktor Długosz i Michał Dziubek.
Mimo wszystko „żółto – czerwoni” zaprezentowali się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
– Nie chcę tracić zbyt wielu słów na ocenę tego spotkania. Od początku źle w nie weszliśmy i przyznaję, że Zagłębie Lubin było dzisiaj lepszym zespołem. Po takim meczu wiem na kogo mogę stawiać w przyszłym sezonie. Z tego zakończonego i tak jestem zadowolony. Chciałbym podziękować drużynie i wszystkim zawodnikom. Zarówno tym, którzy zostaną jak i tym, którzy odejdą – powiedział Gino Lettieri.
– Zagłębie było zdecydowanie lepszym zespołem, dominowało w obu połowach. Mieliśmy dużo kombinacyjnej gry i sytuacji po których mogliśmy podwyższyć wynik. Tak się jednak nie stało, jest nad czym na pewno pracować – ocenił trener Zagłębia Mariusz Lewandowski.
– To nie miało dzisiaj tak wyglądać. Chcieliśmy ten mecz wygrać. Dla siebie, ale przede wszystkim dla kibiców. Niestety nie wyszło. Co tu dużo mówić, przegraliśmy i tyle – powiedział pomocnik Korony Łukasz Kosakiewicz.
– Ciężko jest mi powiedzieć co tak naprawdę się stało. Mimo ostatnich słabych wyników chcieliśmy się pożegnać z kibicami dobrym spotkaniem. Można zagrać super mecz i przegrać, ale my chcieliśmy dobrze zagrać. Niestety nie wyszło. Dużo prostych strat i błędów, a jaki był efekt końcowy, to każdy widział – podsumował kapitan kieleckiego zespołu Piotr Malarczyk.