W 35. kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała w Zabrzu z Górnikiem. Tym samym podopieczni Gino Lettieriego przełamali fatalną passę czterech porażek z rzędu. Obydwie bramki dla „żółto – czerwonych” zdobył Elia Soriano w 21 i 28 minucie. Z kolei dla gospodarzy strzelali: Marcin Urynowicz (18 sekunda!) i Paweł Bochniewicz w 58 minucie.
Korona musiała sobie radzić bez Jacka Kiełba, który po wtorkowym treningu przekazał trenerowi Gino Lettieriemu, że jest mentalnie nieprzygotowany do gry i poprosił o niewystawianie go do składu.
Spotkanie rozpoczęło się dramatycznie dla „żółto – czerwonych”. Kolejny raz Korona dramatycznie zachowała się w obronie. Niedokładnie podawał do Dejmka Gardawski, piłkę przejął Urynowicz, który uderzył mocno po ziemi i w 18 sekundzie spotkania otworzył wynik meczu. W 9 minucie meczu mogło być 2:0. Z rzutu wolnego uderzał Kurzawa, ale piłka po rykoszecie przeleciała nad bramką Alomerovicia.
W 13 minucie pierwsze ostrzeżenie zespołowi Marcina Brosza wysłała Korona. Doskonale z prawej strony dośrodkowywał Gardawski, ale piłka trafiła w twarz zaskoczonego Kaczarawę. Dwie minuty później Cebula minął dwóch graczy i dobrze uderzył sprzed pola karnego, ale tuż obok bramki Loski.
W 21 minucie w końcu piłka wpadła do bramki Górnika. Kaczarawa wykorzystał nieporadność dwóch obrońców gospodarzy, zszedł z piłką do linii końcowej boiska, zagrał po ziemi na środek do Eli Soriano, a ten mimo ogromnego zamieszania pokonał Loskę. Mieliśmy remis.
Nie minęło 7 minut, a Korona wyszła na prowadzenie. Doskonałe podanie pomiędzy dwóch zawodników zagrał Janjić do Kallaste, Estończyk dobiegł do piłki i zagrał do środka do Eli Soriano, który po raz drugi pokonał Loskę.
Później Korona szła za ciosem. Swoich szans szukali m.in. Cebula, Janjić, Malarczyk czy kolejny raz Soriano, ale piłka nie wpadła do bramki gospodarzy. Za to w 41 minucie fatalny błąd popełnił Alomerović. Dośrodkowywał Kurzawa, a z piłką minął się kielecki bramkarz, ale nikt z zawodników Górnika nie dopadł do futbolówki. Do przerwy Korona prowadziła zatem 2:1.
Drugą połowę – podobnie jak pierwszą – lepiej rozpoczęli zawodnicy Górnika. Tylko przez pierwsze 5 minut aż 3 razy zagrozili bramce Korony. Najniebezpieczniejsza okazała się akcja z 50 minuty. Centro-strzał oddał bardzo dobrze grający dziś Kurzawa i Alomerović musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, żeby wybić piłkę. 5 minut później znów groźnie zrobiło się pod kielecką bramką – Kurzawa centrował z rzutu rożnego, piłkę strącił jeden z zawodników gospodarzy, ale ta przeleciała obok słupka Alomerovicia.
Szczęścia niestety Koronie zabrakło w 58 minucie. Dobrym rajdem przed polem karnym popisał się Żurkowski, zszedł na prawą stronę, wrzucił piłkę, a główką do bramki Alomerovicia skierował ją Bochniewicz.
Później tempo meczu zdecydowanie spadło. Ciekawie zrobiło się dopiero w 74 minucie – dobrą piłkę otrzymał Możdżeń, ale pomocnik Korony niecelnie uderzył. To był jednak koniec emocji. Do końca spotkania żadna z drużyn nie zdołała jednak już zagrozić bramce rywala i mecz zakończył się remisem 2:2.
Po meczu powiedzieli:
Gino Lettieri (trener Korony): „Nasze mecze z Górnikiem w tym sezonie mogą się podobać. Oba zespoły grają ofensywnie, pada dużo bramek i tak było dzisiaj. Mieliśmy chyba więcej okazji, ale znów rozdawaliśmy prezenty przy golach rywali. Ten pierwszy był najszybciej straconym w mojej karierze. Taka strata powoduje trudną psychicznie sytuację. Mimo tego potrafiliśmy dzięki ofensywnej grze odwrócić mecz. Górnik był jak zwykle groźny przy stałych fragmentach. Jestem z remisu zadowolony, a przed następnym sezonem musimy jeszcze wyeliminować błędy”.
Marcin Brosz (trener Górnika): „Kibice obejrzeli dziś dużo sytuacji. Do 90. minuty wynik był sprawą otwartą, nikt nie kalkulował, oba zespoły chciały wygrać. Szybko strzelona bramka spowodowała, że potem nie graliśmy do końca tego, co sobie założyliśmy. Rywale dwukrotnie wykorzystali nasze złe ustawienie w obronie. W drugiej połowie cały czas dążyliśmy do remisu, chcieliśmy zwyciężyć, być może zabrakło nam trochę więcej sytuacji podbramkowych. Graliśmy dzisiaj z zespołem bardzo dobrze przygotowanym i trudno było to spotkanie wygrać”.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 2:2 (1:2)
Bramki: 1:0 Marcin Urynowicz (1), 1:1 Elia Soriano (21), 1:2 Elia Soriano (28), 2:2 Paweł Bochniewicz (58-głową).
Żółta kartka – Górnik Zabrze: Adrian Gryszkiewicz, Szymon Żurkowski. Korona Kielce: Zlatko Janjic, Radek Dejmek, Mateusz Możdżeń.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 15 261.
Górnik Zabrze: Tomasz Loska – Mateusz Wieteska, Dani Suarez (79. Adam Wolniewicz), Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz – Damian Kądzior, Szymon Żurkowski (76. Wojciech Hajda), Szymon Matuszek, Rafał Kurzawa – Marcin Urynowicz (74. Daniel Smuga), Igor Angulo.
Korona Kielce: Zlatan Alomerovic – Michael Gardawski, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Ken Kallaste – Marcin Cebula (88. Łukasz Kosakiewicz), Oliver Petrak (68. Mateusz Możdżeń), Adnan Kovacevic, Zlatko Janjic – Nika Kaczarawa, Elia Soriano (85. Nabil Aankour).