– W poniedziałek otrzymałem propozycję podpisania rocznego kontraktu, której niestety nie mogę przyjąć – powiedział Jacek Kiełb. 30-letniemu piłkarzowi kończy się w czerwcu poprzednia umowa. Jeśli zarząd Korony nie przedstawi zawodnikowi nowej oferty, popularny „Ryba” odejdzie z kieleckiego klubu.
– Negocjacje trwają od stycznia. Na pierwszych spotkaniach była mowa o trzyletnim kontrakcie, a na kolejnych już o dwuletnim. Kiedy wydawało mi się, że w końcu wszystko zostanie sfinalizowane, przedstawiono mi wczoraj propozycję podpisania umowy tylko na kolejny sezon. Rozmowy poszły nie w tę stronę, którą bym chciał. Roczny kontrakt jest dla mnie nie do przyjęcia. Potrzebuję troszkę większej stabilizacji. Nie chcę, żeby za rok była podobna sytuacja. Żeby znów była robiona szopka na temat tego czy Kiełb zostanie w Koronie czy nie. Ten roczny kontrakt mnie nie satysfakcjonuje – poinformował rozżalony pomocnik „żółto-czerwonych”.
Prezes kieleckiego klubu Krzysztof Zając nie chciał rozmawiać na temat zaistniałej sytuacji. W jego imieniu wypowiedział się rzecznik Korony Paweł Jańczyk.
– Trwają rozmowy na temat ewentualnego przedłużenia kontraktu z Jackiem Kiełbem. Ostatnia propozycja padła ze strony klubu. Zarząd uzgodnił z menadżerem zawodnika, że w ciągu dwóch dni ta oferta ma zostać rozważona. Cały czas jeszcze to się nie stało. Wciąż czekamy na decyzję menadżera – oświadczył Paweł Jańczyk.
Jacek Kiełb wciąż nie podjął rozmów z innymi klubami choć, jak dodał, na brak ofert nie może narzekać. Jego priorytetem jest pozostanie w Koronie, ale zarząd klubu musiałby zmienić stanowisko w kwestii długości kontraktu.