Pół miliona złotych wynoszą zaległości Urzędu Gminy w Iwaniskach wobec nauczycieli. Każdy samorząd prowadzący szkoły, w styczniu powinien przeprowadzić analizę poniesionych wydatków na wynagrodzenia pedagogów, w porównaniu do średnich ustawowych płac na poszczególnych stopniach awansu. Ewentualne różnice, do 31 stycznia powinny być wyrównane w formie jednorazowego dodatku uzupełniającego – tak mówi artykuł 30a Karty Nauczyciela.
Jak informuje Dariusz Kijanka, członek zarządu świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości, do którego zwrócili się nauczyciele, w gminie Iwaniska ten przepis jest łamany co roku. Do tej pory, wójt Marek Staniek z PSL nie wypłacił nauczycielom ponad 515 tysięcy złotych. Dariusz Kijanka złożył stosowne pismo do Państwowej Inspekcji Pracy, która kontroluje placówkę. Dodaje, że takim postępowaniem, wójt naraża gminę na straty. – Jeżeli nauczyciele wystąpią o naliczenie odsetek za te pół miliona oraz za poprzednie lata, to wyjdą duże kwoty – tłumaczy.
Wójt Marek Staniek uważa, że kontrola w urzędzie nie powinna wzbudzać sensacji. Jak mówi, samorząd nie ma pieniędzy na jednorazowe wypłaty dla nauczycieli. Wójt obciąża odpowiedzialnością za zaległości ubiegłoroczną reformę szkolnictwa, mimo że problemy z wypłatami wyrównań trwają od kilku lat. Jak mówi, wypłacenie pedagogom należnych pieniędzy wiązałoby się z zaniechaniem inwestycji w gminie. – Trzeba by było zwolnić kilkunastu nauczycieli, albo zamknąć jedną szkołę, aby jeden nauczyciel mógł zarabiać 4 tysiące złotych, a drugi nie miał na chleb – tłumaczy włodarz gminy. Jak mówi, artykuł 30a jest dla niego „dziwny” i „niewłaściwy”. Podkreśla, że w wyniku reformy szkolnictwa będzie mniej pieniędzy z subwencji i dojdzie do kolejnych zwolnień.
Członkowie „Solidarności”, która zrzesza nauczycieli z gminy, uważają, że gmina, od lat źle prowadzi politykę budżetową, stąd brak pieniędzy. Dodają ponadto, że prawdopodobnie doszło do nieprawidłowości przy przekazywaniu i wydatkowaniu środków z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Ponad 57 tysięcy złotych miało trafić na wynagrodzenia dla nauczycieli co jest niedopuszczalne, z kolei niemal 143 tysiące złotych w ogóle nie trafiły na konto. Związkowcy złożyli w tej sprawie pismo do Państwowej Inspekcji Pracy w Kielcach. Jan Jóźwik, zastępca okręgowego inspektora pracy informuje, że w obu przypadkach trwają kontrole inspektorów.
W gminie Iwaniska pracuje około 90 nauczycieli.