Ulotki informujące o planowanym na najbliższy piątek strajku ostrzegawczym pojawiły się na terenie zakładu Pilkington Automotive Poland w Sandomierzu. Pod treścią podpisali się anonimowi organizatorzy. Głównym postulatem jest podwyżka płac o 3 złote na godzinę. Określono to jako uczciwą propozycję zgodną z trendami na rynku pracy.
– Pracujemy w globalnej firmie, która jest liderem w produkcji szkła płaskiego na świecie. Dzięki naszej pracy firma się rozwija i przynosi duże zyski ( …) Nie podejmując dalszej inicjatywy skazujemy się na uwłaczające wynagrodzenia, które odbijają się na naszym komforcie życia – czytamy w ulotce.
Marek Jarema, przewodniczący Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność” w Pilkington Polska powiedział, że jego związek nie ma nic wspólnego z zapowiadanym strajkiem ostrzegawczym. Dowiedział się o nim z ulotek. – Potraktowaliśmy to w ten sposób, że jest jakaś grupa niezadowolonych osób. Nie lekceważymy tego, bo to poważny głos załogi, wykorzystamy go podczas rozmów z zarządem. Całą akcję przeprowadzono jednak bez żadnych konsultacji, ja przynajmniej nic na ten temat nie wiem – powiedział Marek Jarema. Przypomniał, że aby zorganizować strajk należy zgodnie z przepisami wyczerpać inne możliwości porozumienia, a tutaj nie dochowano tych reguł.
Właśnie na piątek 9 marca wyznaczony był już wcześniej termin rozmów związków zawodowych z zarządem firmy na temat wysokości płac. Jak mówi jeden z naszym anonimowych rozmówców – strajk ostrzegawczy może być próbą wywierania nacisku na dyrekcję zakładu. Z naszych informacji wynika, że nowy pracownik dostaje za godzinę pracy 12,5 złotego netto, do tego około 5 złotych za pracę w święta i na nocnej zmianie.
Strajk ostrzegawczy miałby być przeprowadzony 9 marca w godzinach od 11 do 13, a generalny 30 marca. Dotyczy to również zakładu Pilkington w Chmielowie. Zarząd Pilkington Automotive Poland uważa, że ulotki nawołują do działań niezgodnych z prawem. W tej sprawie obiecano przysłać do naszej Redakcji oficjalne oświadczenie.