1 marca zacznie obowiązywać ustawa, zakazująca handlu w niedzielę. Zgodnie z nowymi przepisami, w tym roku, w każdym miesiącu nieczynne będą duże sklepy w drugą i ostatnią niedzielę, w przyszłym będą kolejne ograniczenia, by w 2020 roku nowe prawo dotyczyło już wszystkich niedziel.
Czy zakaz handlu będzie respektowany przez właścicieli sklepów i pracodawców? – dyskutowali o tym goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Poseł Maria Zuba wyraziła obawy, że duże sieci handlowe mogą próbować omijać przepisy.
– Jeżeli proponuje się, by osoba zatrudniona w sieci rozpoczynała lub kończyła pracę o godzinie 24.00, ewentualnie miała wydłużony dyżur w inne dni, co ma zrekompensować czas wolny w niedzielę, to zachodzi pytanie, na ile racjonalne jest to myślenie właścicieli sieci i jak miałoby to służyć klientom – powiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Zaznaczyła, że pracownik nie może być wykorzystywany przez pracodawcę, a nowe prawo ma służyć poprawie jego sytuacji. Czas wolny ma służyć odpoczynkowi – dodała Maria Zuba.
Według Marzeny Okły-Drewnowicz – nie wszystkie kraje, w tym także Polska, mogą sobie pozwolić na wprowadzenie wolnych niedziel. Parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że obecny rząd, kolejnym zakazem ogranicza prawa i wolność niektórych obywateli, a innym daje przywileje.
– Na przykład spółka Skarbu Państwa, jaką jest jedna ze stacji benzynowych, zmieniła na tyle swój statut, że będzie mogła sprzedawać także pieczywo, więc co to za zakaz? Są takie branże, w których ludzie muszą wykonywać pracę w niedziele i nie ma od tego odwrotu. W handlu natomiast jest tak, że rynek należy do pracownika i brakuje rąk do pracy, więc właściciele dużych sklepów i galerii muszą zapewnić dobre warunki zatrudnienia – stwierdziła posłanka PO.
Dodała, że każdy może świętować niedzielę, jako dzień wolny, ale to nie oznacza, że rząd ma ograniczać Polakom prawo do zakupów w tym dniu.
Magdalena Fogiel-Litwinek przypomniała, że ustawa jest projektem obywatelskim, pod którym podpisało się pół miliona osób. Jako dobry przykład obowiązywania wolnych niedziel działaczka Kukiz15 podała Niemcy. Tam na stacjach benzynowych można kupić produkty pierwszej potrzeby, jeśli nie zrobiło się zakupów wcześniej. Przewodnicząca ruchu w regionie świętokrzyskim zaznaczyła, że nowe prawo daje szanse małym sklepom, firmom rodzinnym, by osiągnąć lepsze dochody. Zdaniem Magdaleny Fogiel- Litwinek, próby omijania prawa przez duże sieci handlowe powinny być zwalczane z dużą stanowczością.
Beata Oczkowicz z PSL przypomniała, że jedna trzecia obywateli opowiada się za handlem w niedziele, tyle samo osób jest przeciwnych. Stwierdziła, że powinny być zatem pogodzone interesy wszystkich. Pracodawca może dodatkowo wynagrodzić pracę w dniu wolnym, co byłoby zachętą dla pracowników. Była wiceminister obrony stwierdziła, że ta kwestia powinna być jednak rozwiązana przez obywateli, nie przez związki zawodowe, czy rząd.
– Ten rok zweryfikuje, czy nowe prawo jest korzystne – dodała Beata Oczkowicz.
Mateusz Żukowski z Nowoczesnej stwierdził z kolei, że z handlu w niedziele korzystają nie tylko wielkie sklepy, czy galerie, ale też przedsiębiorcy, prowadzący działalność przy granicy państwa. Dla nich zakaz będzie wielkim obciążeniem, ponieważ będą musieli sami pracować, tymczasem w niedziele właśnie mają największe utargi, wynikające z handlu przygranicznego, z którego korzystają obywatele sąsiednich państw. Zdaniem działacza Nowoczesnej, ustawa jest bublem prawnym.
– Możliwość obejścia przepisów pojawiła się dlatego, że są one nieprecyzyjne – stwierdził Mateusz Żukowski.
Posłuchaj Studia Politycznego: