Radni Sandomierza muszą jeszcze raz zająć się uchwałą, określającą sposób użytkowania przystanków autobusowych. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach uznał za nieważną uchwałę z 30 czerwca 2017 roku, która dotyczyła tych kwestii. Zaskarżył ją jeden z przewoźników.
W myśl kwestionowanej uchwały, przystanek przy Bramie Opatowskiej miał być dostępny tylko dla Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sandomierzu. Prywatni przewoźnicy z zezwoleniami na regularny przewóz osób, mogli korzystać z tego przystanku tylko do czasu wygaśnięcia wydanych dokumentów.
Sąd w uzasadnieniu wyroku napisał, że w trakcie procedowania uchwały doszło do naruszenia interesu prawnego dwojga radnych: Piotra Chojnackiego oraz Wiesławy Sabat. Obydwoje są pracownikami PGKiM, a wiec miejskiej spółki wskazanej jako jedyny operator komunikacji miejskiej. Co więcej, zdaniem sądu, Piotr Chojnacki, jako przewodniczący rady nie mógł nawet prowadzić obrad tego dnia.
Radny stwierdził, że nie spodziewał się tak szerokiej interpretacji ze strony sądu, ponieważ będąc pracownikiem PGKiM nie ma nic wspólnego z Zakładem Komunikacji Miejskiej, będącym częścią tej spółki, ponieważ jest zatrudniony w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. – Zgodnie z tą interpretacją, wielu radnych nie będzie mogło głosować w podobnych sprawach, np. nauczyciele w przypadku uchwał oświatowych, chociaż będą mieć największą wiedzę i rozeznanie w tych obszarach – dodał.
Burmistrz Sandomierza Marek Bronkowski zaznacza, że sąd zakwestionował kwestie proceduralne, a nie merytoryczne, dlatego projekt uchwały wróci na jedną z najbliższych sesji Rady Miasta. Jest to konieczne, ponieważ miasto musi się odpowiednio przygotować do wejścia w życie ustawy o transporcie zbiorowym co nastąpi od 2019 roku.