Ruiny zamku w Bodzentynie są już zabezpieczone i ogrodzone. Dostęp do nich będzie ograniczony przez kilka najbliższych lat. Do zakończenia planowanych prac zabezpieczających i renowacyjnych.
Przy murach, na betonowych płytach, ustawiono drewniane konstrukcje, które wzmacniają spękane fragmenty pałacu i chronią przed ewentualnym odpadnięciem kamieni lub innych elementów budowli.
– Wokół murów ustawiono ogrodzenie, na którym widnieją tabliczki informujące o zagrożeniu – mówi profesor Urszula Oettingen z Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. – Nawet podczas prac zabezpieczających, wykonywanych z dużą ostrożnością, zdarzało się, że jakiś kamień odpadał. To potwierdza, że był to ostatni dzwonek na zabezpieczenie ruin. Turyści powinni pamiętać, że na razie zbliżanie się do murów zamku nie jest bezpieczne – podkreśla.
Zabezpieczenie drewnianymi konstrukcjami kosztowało 187 tysięcy złotych i było możliwe dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest to tymczasowe rozwiązanie, które stanowi wstęp do planowanych kolejnych prac.
Wiosną tego roku na terenie dawnego pałacu w Bodzentynie rozpoczną się badania archeologiczne. Następnie, dzięki unijnej dotacji, odbędą się prace renowacyjne z częściową odbudową niektórych elementów. W południowej, najlepiej zachowanej części zamku, ma powstać punkt widokowy, przestrzeń edukacyjno-wystawiennicza i ekspozycja oparta na wirtualnej rzeczywistości. W planach jest też odtworzenie ogrodu włoskiego.