Wystawa, poświęcona rewolucji węgierskiej z 1956 roku została otwarta w Muzeum Okręgowym w Sandomierzu. Ekspozycja została zorganizowana z okazji 60 rocznicy wydarzeń. Część prezentowanych przedmiotów jest bardzo osobista. To np. pocisk, który niemal otarł się o uczestnika powstania Akosa Engelmayera, byłego ambasadora Węgier w Warszawie.
Opowiada, że jego matka przechowywała pocisk w kopercie przez całe życie. Akos Engelmayer podkreśla, że wystawa jest dla niego szczególna, ponieważ na Węgrzech, po 1956 roku był straszny terror, ludzie nawet w swoich domach bali się przekazywać wiadomości na temat rewolucji, w tym czasie wykonano prawie 300 wyroków śmierci, a ostatni więźniowie polityczni wychodzili na wolność w latach 70-tych XX wieku.
Na wystawie prezentowane są sylwetki sześciu osób zaangażowanych w rewolucję węgierską. Jedną z nich był Bela Lucza, który cudem uniknął egzekucji z rąk sowieckiego oficera, który strzelił mu w potylicę. Żołnierz był przekonany, że zabił, ale Bela Lucza przeżył, tyle że stracił z tego powodu wzrok, ostatnim obrazem jaki zapamiętał, był mierzący do niego oprawca.
W gablotach można zobaczyć książki z drugiego obiegu, które ukazywały się w Polsce, ulotki Solidarności Polsko-Węgierskiej, zbiory politycznych wierszy, zdjęcia z manifestacji popierających Węgrów, które odbywały się w Polsce. Na ekranie telewizyjnym odtwarzany jest film dokumentalny z wydarzeń 1956 roku w Budapeszcie.
Uzupełnieniem całej wystawy jest instalacja przestrzenna, znajdująca się na starówce obok Ratusza. Postawiono tam buty Stalina – to eplika części pomnika, który stał w Budapeszcie i został zburzony przez mieszkańców, na znak sprzeciwu wobec władzy komunistycznej i sowieckiej interwencji.
Jak powiedział dr Janos Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie, zburzenie pomnika nie było łatwe, dopiero przy pomocy ciągników udało się powalić znienawidzony symbol. Choć cała postać Stalina runęła, to pomnikowe buty, wielkości człowieka zostały wtedy na miejscu.
Wystawa będzie czynna do końca stycznia.