Niesamowita seria Korony trwa. „Żółto–czerwoni” po bardzo dobrym meczu rozbili Śląsk Wrocław 3:0 (1:0) i był to ich ósmy z rzędu mecz bez porażki. Dzięki temu kielczanie awansowali na 2 miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy. Bramki zdobywali: Cvijanović (26 z karnego i 72) i Kaczarawa (66).
Lepiej w to spotkanie weszła Korona. Kielczanie, napędzeni ostatnim bardzo wysokim zwycięstwem nad Lechią Gdańsk rozpoczęli to spotkanie bardzo ofensywnie. Pierwszą groźną okazję gospodarze stworzyli sobie już w 4 minucie. Dobrze w pole karne zagrywał Kaczarawa, ale do piłki nie dobiegł Cebula. W 8 minucie fatalny błąd popełnił Żubrowski, który stracił piłkę, a Śląsk wyszedł z groźną kontrą. Kosecki zagrał bardzo dobrze do Chrapka, za którym nie zdążyli kieleccy obrońcy. Ten miał przed sobą tylko Gostomskiego, ale piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Jeszcze do piłki próbował dojść Kosecki, ale został uprzedzony przez jednego z zawodników w żółto-czerwonym trykocie.
Chwilę później swojej szansy szukał Kaczarawa, ale piłkę spod nóg wybili mu wrocławscy defensorzy. W 18. minucie głową nad bramką uderzał Możdżeń. Doskonałą okazję mieli kielczanie w 23 minucie. Źle podawał Cotra, piłkę przejął Cvijanović, podawał do Kaczarawy, ale piłkę przejął bramkarz Śląska.
W 25 minucie ta dwójka tym razem okazała się skutecznie. Najpierw w polu karnym Wrąbel zahaczył Kaczarawę, a sędzia odgwizdał kontrowersyjnego karnego. Do „11” podszedł Cvijanović, który, zamienił ją na gola. Wrąbel „poszedł” w lewo, Słoweniec uderzał mocno w środek.
W 32 minucie doskonałą okazję miał Soriano, po dobrej akcji Cebuli, ale uderzył wprost we Wrąbla. Później dwie doskonałe okazje miał Możdżeń, ale doskonałym refleksem w obydwóch przypadkach popisał się bramkarz Śląska. W 40 minucie swojej szansy szukali goście, ale dobrze w bramce spisał się Gostomski.
Początek drugiej połowy nie przyniósł większych emocji. Podopieczni Gino Lettieriego kontrolowali grę, a Śląsk szukał – głównie lewą stroną – swoich okazji. W 60 minucie po błędzie Kosakiewicza groźnie zrobiło się w polu karnym Gostomskiego, ale wszystko wyjaśnił Rymaniak.
W 66 minucie doskonałą akcję przeprowadzili gospodarze. Kiełb piętą zagrywał do Kallaste, który z lewej strony doskonale dośrodkował na głowę Możdżenia. Ten, uderzył piłkę a z najbliższej odległości do bramki wbił ją Kaczarawa.
W 72 minucie kolejny raz niesamowicie zachował się Kaczarawa. Gruzin, wziął na plecy dwóch rywali, odwrócił się i zagrał do Cvijanovicia. Ten mocnym uderzeniem pokonał Wrąbla i było już 3:0. Ta bramka całkowicie załamała gości, a Koronie… było mało! Swoich szans szukali jeszcze m.in. Kiełb i Cvijanović.
W 85 doszło do bardzo groźnego zderzenia Cotry i Kosakiewicza. Obrońca Śląska bardzo ostro uderzył w nogę pomocnika Korony. Obydwaj bardzo długo niepodniośli się z murawy. O ile zawodnik „żółto – czerwonych” wrócił na boisko, o tyle Cotra musiał zejść, a goście kończyli mecz w dziesięciu. Teoretycznie Kosakiewicz był w tej akcji faulowany, ale wcześniej zagrał piłkę ręką i o karnym nie było mowy.
Ostatecznie Śląsk już nie dał rady się podnieść. Dla Korony to ósmy z rzędu mecz bez porażki.
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 3:0 (1:0)
Korona Kielce: Maciej Gostomski – Łukasz Kosakiewicz, Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic, Ken Kallaste – Marcin Cebula (68. Ivan Jukic), Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń, Goran Cvijanovic – Elia Soriano (62. Jacek Kiełb), Nika Kaczarawa (75. Elhadji Pape Diaw).
Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel – Robert Pich (69. Łukasz Madej), Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dorde Cotra – Arkadiusz Piech (46. Igor Tarasovs), Dragoljub Srnic (75. Maciej Pałaszewski), Michał Chrapek, Kamil Vacek, Jakub Kosecki – Marcin Robak
Bramki: 1:0 Goran Cvijanovic (26-karny), 2:0 Nika Kaczarawa (66), 3:0 Goran Cvijanovic (72).
Żółta kartka – Korona Kielce: Marcin Cebula.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów: 8 147.