W Staszowie odbyły się uroczystości pogrzebowe Ludwika Machalskiego „Mnicha” – założyciela i dowódcy zbrojnej organizacji niepodległościowej. Jego szczątki po 66 latach odnalazł zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który prowadził prace archeologiczno-poszukiwawcze na cmentarzu na Piaskach w Kielcach.
Uroczystości rozpoczęły się od konferencji poświęconej sylwetce i działalności bohatera. Naczelnik Delegatury IPN w Kielcach Dorota Koczwańska-Kalita przypomniała, że ”Mnich”, jak wielu z jego pokolenia, trafił do dołu śmierci w nocy. Niesłusznie oskarżono go o działalność terrorystyczno – rabunkową, za co otrzymał wyrok śmierci.
Wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek stwierdziła, że była to wyjątkowa lekcja historii o jednym z Żołnierzy Niezłomnych, a także o młodym człowieku piszącym listy do matki, mającym dziewczynę, młodym mężczyźnie, który kochał i miał plany, ale nie było dane mu ich zrealizować. Wojewoda dodała, że tego typu wydarzenia to bardzo dobry sposób na przekazywanie wiedzy młodym pokoleniom, co było nawiązaniem do dużej frekwencji uczniów staszowskich szkół ponadgimnazjalnych na konferencji dotyczącej Ludwika Machalskiego.
Bratanica Ludwika Machalskiego, Katarzyna Ciepiela nie kryła wzruszenia dzisiejszymi uroczystościami. Rodzina czekała na nie wiele lat. Powiedziała, że „Mnich” był człowiekiem radosnym i pełnym empatii do ludzi, zginął w wieku 21 lat za miłość do ojczyzny.
W uroczystościach wzięły udział władze województwa, samorządowcy, przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń, młodzież szkolna oraz parlamentarzyści.
Poseł PiS Marek Kwitek stwierdził, ze dzisiejsze wydarzenie jest przywracaniem z niebytu jednego z Żołnierzy Wyklętych. Mieli być oni wymazani ze świadomości społeczeństwa przez działalność państwa komunistycznego, które obawiało się ludzi o takich postawach, wiedząc, że byliby wzorcem dla lokalnych społeczności z których się wywodzili. – Cieszę się, że Żołnierzom Niezłomnym przywracamy należyte miejsce w historii – dodał poseł Kwitek.
Senator PiS Jarosław Rusiecki powiedział, że uroczystości pogrzebowe to także pewien wyrzut dla tych, którzy nie pamiętają albo nie chcieli pamiętać o Żołnierzach Niezłomnych, to swoiste rozliczenie takich ludzi i zamknięcie czasu dyktatury komunistycznej i zbrodni, jakich wówczas dokonywano.
Uroczystości pogrzebowe w Sanktuarium im. Świętego Jana Pawła II w Staszowie miały charakter państwowy, odbyły się w asyście Wojska Polskiego. W homilii ordynariusz diecezji sandomierskiej, biskup Krzysztof Nitkiewicz powiedział, że Ludwik Machalski wpisuje się w poczet wychowawców narodu ze swoją czytelną i prawą postawą.
– Takie wzorce i symbole są potrzebne we współczesnym świecie, w którym często zaciera się różnica pomiędzy prawdą a fałszem, pomiędzy cnotą i wadą. Postawa Ludwika Machalskiego powinna skłaniać do refleksji, że potrzebujemy spojrzenia przekraczającego granice własnego ”ja”, że istotne jest to, aby być zaczynem dobra, wzorem dla zagubionych i niezdecydowanych – dodał biskup.
W mszy świętej pogrzebowej wziął również udział Jan Józef Kasprzyk szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który powiedział, że Ludwik Machalski to jeden z rycerzy, który stał na straży prawdy, dobra i cywilizacji chrześcijańskiej. Jego śmierć była ziarnem rzuconym na ziemię, z której wyrosła suwerenna Polska .
– Był nie tylko tym, który bronił suwerennej i niepodległej Rzeczpospolitej, ale w tym starciu dobra ze złem bronił świata wartości które budowano przez setki lat w Rzeczpospolitej i w Europie. W tej nierównej walce zginął, ale dziś po latach kiedy chowamy go z wszelkimi honorami możemy powiedzieć, że zwyciężył – dodał Jan Józef Kasprzyk.
Prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN, przemawiając podczas mszy świętej pogrzebowej nazwał pokolenie Ludwika Machalskiego pokoleniem Kolumbów lat 30-tych. Ci ludzie byli zbyt młodzi, aby brać udział w wojnie, ocenili, że ich czas walki za ojczyznę przypadł właśnie wtedy na przełomie laty 40 i 50-tych, wzorowali się przy tym na swoich starszych kolegach i braciach.
– Ci, którzy dostawali w tym czasie wyroki śmierci nie byli – jak chcieli tego komuniści – złoczyńcami, czy kryminalistami, to byli polscy patrioci – stwierdził prof. Krzysztof Szwagrzyk .
Dodał, że uczestników młodzieżowej antykomunistycznej konspiracji było tak dużo, że komuniści tworzyli specjalne więzienia dla młodocianych. Ci, którzy według ówczesnej władzy nie rokowali zmian w postawie – dostawali wyroki śmierci.
Po nabożeństwie kondukt z wojskową orkiestrą na czele przeszedł na cmentarz parafialny, gdzie trumna ze szczątkami została uroczyście złożona w grobie.