W 2020 roku najlepsi pedagodzy po raz pierwszy dostaną tak zwane nauczycielskie „500 plus”. Sejm przyjął właśnie ustawę w tej sprawie. Takie dodatki dla wyróżniających się nauczycieli kilka miesięcy temu zapowiadały premier Beata Szydło oraz minister edukacji Anna Zalewska.
Jak tłumaczy Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty, nauczyciel dyplomowany to najwyższy stopień awansu zawodowego i część osób traci motywację, by poprawiać swoje umiejętności. Stąd pomysł na gratyfikację finansową dla tych, którzy starają się być jak najlepsi. – Będzie to dodatkowe narzędzie w rękach dyrektora szkoły. Nie można generalizować i mówić, że wszyscy nauczyciele dyplomowani tracą zainteresowanie własnym rozwojem, ale tak się niestety czasem zdarza. Dzięki gratyfikacji finansowej dyrektor szkoły będzie mógł swoich pedagogów skuteczniej motywować – twierdzi kurator.
Pomysł nauczycielskiego „500 plus” pozytywnie ocenia Ryszard Proksa, przewodniczący oświatowej „Solidarności”. Natomiast nie ukrywa, że nie podoba mu się to, iż decyzja o przyznaniu dodatku będzie subiektywną opinią dyrektora szkoły. To może oznaczać, że świetny nauczyciel, który nie jest lubiany przez swojego szefa, pieniędzy nigdy nie dostanie. – Na razie nie ma jakichś obiektywnych kryteriów, na podstawie których można byłoby przyznawać dodatek. A wiadomo, że szkoły są małymi zakładami pracy, gdzie relacja pracownik – pracodawca może prowadzić do nierzetelnego przyznawania pieniędzy – uważa przewodniczący oświatowej „Solidarności”.
Jak dodaje Ryszard Proksa, jest jeszcze dużo czasu, żeby porozmawiać z resortem edukacji o tym zagrożeniu.
Nauczycielskie „500 plus” będzie przysługiwało tym osobom, które przynajmniej od trzech lat posiadają stopień nauczyciela dyplomowanego. Docelowo dodatek będzie w wysokości 16 proc. kwoty bazowej, określanej corocznie w ustawie budżetowej. Pedagodzy po raz pierwszy pieniądze w nieco niższej wysokości otrzymają we wrześniu 2020 roku, natomiast od 2022 roku dodatek będzie już przyznawany w pełnej kwocie.