W Sądzie Rejonowym w Opatowie kontynuowano przesłuchania oskarżonych w sprawie fałszowania dokumentów przed wyborami samorządowymi na wójta gminy Tarłów.
Czterem osobom zarzuca się użycie podstępu, aby poprzez nieprawidłowe sporządzenie dokumentów wyborczych mogły być dopuszczone do głosowania w drugiej turze wyborów jako pełnomocnicy innych osób. Trzej oskarżeni: Stanisław S., Tomasz S. oraz Anna K. złożyli dziś przed sądem wyjaśnienia.
Anna K., otrzymała pełnomocnictwo do głosowania za ubezwłasnowolnioną, niepełnosprawną wnuczkę. Oskarżona tłumaczy, że po pierwszej turze wyborów z telewizji dowiedziała się, że można głosować za osoby niepełnosprawne. Anna K. udała się do Urzędu Gminy w Tarłowie i – jak mówi – pracownik instytucji udzielił jej informacji, że może w takim przypadku głosować w imieniu wnuczki. Twierdzi, że nie jest dobrze wykształcona, więc zawierzyła tej opinii. Otrzymała dokumenty i je wypełniła. Po kilku dniach pojawił się u niej urzędnik, który wręczył jej pełnomocnictwo. Anna K. mówi, że nikt nie wymagał od niej dokumentów poświadczających niepełnosprawność wnuczki.
Do winy nie przyznaje się również Stanisław S., który głosował jako pełnomocnik swojej ciotki. Twierdzi, że zarzuty jakie mu postawiono to brednie i wyssane z palca kłamstwa. Dodaje, że ciotka wyraziła chęć głosowania, jednak jest starszą osobą i chciała, aby ktoś zrobił to za nią. Początkowo o pełnomocnictwo miała zabiegać żona, jednak sytuacja się zmieniła, gdy dowiedziała się, że zasiądzie w komisji wyborczej. Wtedy Stanisław S. zgodził się na to, aby takie pełnomocnictwo wydano jemu.
Stanisław S. przyznaje, że nie czytał podpisywanych dokumentów i nie on zajmował się tą sprawą. Jak twierdzi – myślał, że skoro na akcie pełnomocnictwa są pieczątki urzędowe, to wszystko jest robione zgodnie z prawem.
Z kolei Tomasz S., który został uprawniony do głosowania w imieniu mamy i babci, przyznał się do tego, że podrobił podpisy. Dodał jednak, że na ich życzenie, ponieważ żadna z nich nie była w stanie samodzielnie się podpisać.
– Gdybym wiedział jakie będą tego konsekwencje, na pewno bym tego nie zrobił – dodał Tomasz S.
Oskarżona Zofia Sz. nie pojawiła się na rozprawie, jednak sąd odczytał jej zeznanie, w którym przyznaje się, że zabiegała o pełnomocnictwo, aby zaszkodzić Leszkowi W. Uzyskała głos niepełnosprawnego syna, który nie rozumiał, czym są wybory. Miał jej w tym pomóc oskarżony Robert Cz., który w jej opinii wiedział o stanie jej dziecka i skierował ją do Dariusza L., który wydał kobiecie wnioski. Wszystkim oskarżonym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, w 2014 roku tuż przed drugą turą głosowania w wyborach samorządowych do spisu wyborców na podstawie nieprawdziwych oświadczeń dopisano ponad 30 osób. Co najmniej 9 z nich nie miało prawa głosu. Oskarżony wójt, zawieszony aktualnie w swoich czynnościach, wygrał wówczas różnicą 6 głosów.