W Opatowie upamiętniono tragiczne wydarzenia sprzed 75 lat. 22 października 1942 roku Niemcy wywieźli do Treblinki ponad 5 tysięcy żydowskich mieszkańców tej miejscowości. W parafii Ojców Bernardynów odbyła się msza święta w intencji ofiar hitlerowców. Następnie w Podziemnej Trasie Turystycznej zorganizowana została dyskusja na temat dawnego, wielokulturowego Opatowa.
Andrzej Żychowski, autor książki „500 lat osadnictwa żydowskiego w Opatowie” mówi, że katolicy żyli tam obok Żydów, czy prawosławnych w zgodzie i przyjaźni.
– Młode pokolenia powinny dowiedzieć się, jak kiedyś było i pielęgnować pamięć o tych, których w Opatowie już nie ma, szczególnie dzisiaj, kiedy mija dokładnie 75 lat od wywózki połowy mieszkańców na pewną śmierć – powiedział.
Zbigniew Nogal, uczestnik Dnia Pamięci mówi, że na temat opatowskich Żydów wiele dobrego słyszał od swoich rodziców, którzy mieszkali w pobliskich wsiach. To spowodowało, że zaczął się interesować historią Żydów i ich kulturą.
– Dzięki nim miasto było bogate i tętniło życiem. Przykładem jest ulica Szeroka, na której istniało około 100 zakładów żydowskich – zaznaczył.
Zbigniew Nogal dodaje, że pamięć o tych ludziach jest obowiązkowa, bo stanowili przed wojną większość społeczeństwa Opatowa i wpływała pozytywnie na jego rozwój. Należy także oddać hołd tym, którzy zostali bestialsko zabici.
W ramach wydarzenia uczestnicy obejrzeli obrazy Mayera Kirshenblatta, który na płótnie odtworzył swoje wspomnienia z Opatowa. Otwarta została także wystawa „Zła się nie ulęknę…” obrazująca prześladowanie Żydów na terenie Kielecczyzny.