33 lata temu, 19 października 1984 w pobliżu Górska pod Toruniem został uprowadzony i zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko. Kapelan Solidarności miał 37 lat. Co miesiąc, po wprowadzeniu stanu wojennego, odprawiał msze za Ojczyznę, które gromadziły tysiące ludzi.
Podczas swoich homilii mówił odważnie o prawdzie, człowieku i zniewalającym go systemie, który próbuje wykorzenić wiarę chrześcijańską. Upominał się o prawdę. Ówczesne władze bały się takich osób, jak ks. Jerzy – mówi Marzena Grosicka z kieleckiej Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej. Osoby, które miały charyzmę, poparcie społeczne, nie dawały się zastraszyć i nie bały się własnych poglądów były zagrożeniem dla systemu. Ks. Jerzy Popiełuszko pokazywał ludziom, że warto wierzyć i walczyć o wolność. Jego kazania były przez komunistyczną propagandę nazywane „seansami nienawiści”.
W rozważaniach różańcowych, wygłoszonych w dniu swojej śmierci ks. Jerzy Popiełuszko mówił, że nie ma sprawiedliwości w krajach, gdzie władanie opiera się nie na służbie miłości, ale na przemocy i zniewoleniu. Podkreślał też, jak ważna jest prawda. – Obowiązek chrześcijanina to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci. Tylko plewy nic nie kosztują – mówił ks. Popiełuszko.
Za tę prawdę duchowny, tego samego dnia zapłacił najwyższą cenę. Po nabożeństwie odprawionym 19 października 1984 w Bydgoszczy, ksiądz wracał do Warszawy. Samochód prowadzony przez kierowcę, został zatrzymany przez funkcjonariuszy bezpieki. Kierowcy udało się uciec. Esbecy uprowadzili księdza Jerzego, który został zamordowany. Jego ciało odnaleziono 31 października.
Księdza Jerzego Popiełuszkę wspominała jego siostra, Teresa Boguszewska. Gdy był u niej po raz ostatni, mówił, że rzadziej jest przesłuchiwany. Dodał, że jeśli zginie, to tylko za wiarę, a cały świat się o tym dowie. I tak się stało – wspominała Teresa Boguszewska.
Funkcjonariusze oskarżeni o morderstwo księdza zostali początkowo skazani na 25 i 15 lat pozbawienia wolności, ale wyroki były łagodzone – mówi Marzena Grosicka. Tak naprawdę, ci którzy wydali rozkaz zabicia ks. Jerzego Popiełuszki nie zostali osądzeni i do dziś dokładnie nie wiadomo, kto stał za tą decyzją – dodała.
W województwie świętokrzyskim kult ks. Jerzego Popiełuszki rozwija się w Sanktuarium Maryjnym w Kałkowie-Godowie. Od 20 lat w istniejącej tam Golgocie Martyrologii Narodu Polskiego przechowywany jest jego samochód. Auto przekazał sanktuarium w latach 80. ubiegłego wieku nieżyjący już ks. Kazimierz Jancarz, duszpasterz środowisk opozycyjnych w PRL i przyjaciel ks. Popiełuszki.
Fiat 125p został przywieziony samochodem ciężarowym z Warszawy. Samochód znajduje się w kaplicy poświęconej księdzu Popiełuszce – mówi ks. Andrzej Wróblewski. To była osobista własność księdza. Samochód budzi duże zainteresowanie pielgrzymów, z których wielu przychodzi zobaczyć właśnie samochód księdza Jerzego Popiełuszki. Pojazd jest koloru niebieskiego, zaś licznik wskazuje 18 tys. 688 kilometrów. Mimo, że nie jest to auto, którym jechał ks. Jerzy Popiełuszko w dniu swojej śmierci, to wymownym symbolem jest otwarty przez cały czas bagażnik, nawiązujący do zabójstwa ks. Jerzego.
Ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany w 2010 roku, jako męczennik za wiarę. Obecnie trwa jego proces kanonizacyjny.
Fragmenty archiwalnych nagrań udostępniło Muzeum Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu oraz Sanktuarium, Błogosławionego Ks. Jerzego Popiełuszki.