W meczu 12. kolejki LOTTO Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce pokonali Wisłę Płock 2:0 (1:0). Pierwszą bramkę w 45. z rzutu wolnego strzelił Mateusz Możdżeń, drugiego gola w 79. zdobył Ivan Jukić.
Już w 3. świetną okazję do zdobycia gola mieli goście. Po dośrodkowaniu z prawej strony Furmana, z bliskiej odległości strzelał Łasicki i tylko kapitalna interwencja Gostomskiego zapobiegła utracie gola przez Koronę.
W 6. znów groźnie było w polu karnym kielczan. Tym razem centrował Reca, a tuż nad bramką główkował Kante. Początek meczu należał zdecydowanie do płocczan, którzy zdominowali gospodarzy i raz po raz groźnie atakowali.
W 15. po zagraniu Michalaka kolejny raz w dogodnej sytuacji chybił Kante, a sytuacji sam na sam nie wykorzystał Michalak. Po chwili ponownie oko w oko z Gostomskim stanął tym razem Reca, ale w obu sytuacjach górą był kielecki bramkarz. Gdyby nie on Korona przegrywałaby po 15 minutach z Wisłą różnicą 2-3 goli. Płocczanie potwierdzili swoją bardzo dobrą dyspozycję z czterech ostatnich meczów, w których raz zremisowali, a odnieśli aż trzy zwycięstwa.
Z biegiem czasu mecz się wyrównał, a do głosu wreszcie zaczęli dochodzić „żółto-czerwoni”. W 29. miała miejsce najbardziej kontrowersyjna sytuacja w pierwszej połowie. Soriano trafił do siatki, dobijając uderzenie Kiełba, sędzia najpierw uznał gola, ale następnie skorzystał z systemu VAR i zmienił decyzję, orzekając pozycję spaloną napastnika Korony. Powtórki telewizyjne potwierdziły, że zawodnik Korony rzeczywiście znajdował się spalonym.
Odpowiedź Wisły była natychmiastowa. Gruzin Merebaszwili ładnie ograł jednego z kieleckich defensorów, mocno uderzył na bramkę, ale minimalnie niecelnie. Później z boiska wiało nudą, a tempo gry zdecydowanie siadło. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, arbiter podyktował rzut wolny dla Korony. Do piłki podszedł Możdżeń, precyzyjnie uderzył na bramkę, a bramkarz Wisły Kiełpin tak niefortunnie interweniował, że futbolówka po jego rękach wpadła do siatki. Do przerwy, Korona, choć była drużyną zdecydowanie słabszą, prowadziła z Wisłą 1:0.
Początek drugiej połowy należał do gości.Najpierw w dogodnej sytuacji nie trafił w piłkę Kante, a w dwóch kolejnych sytuacjach niebezpieczeństwo zażegnał Diaw, który dwukrotnie zablokował groźne uderzenia zawodników Wisły.
W 69. z kolei znów świetną interwencją popisał się Gostomski, broniąc strzał głową Kante. W 69. wydawałoby się, że musi paść gol dla gości. W sytuacji sam na sam znalazł się Varela, ale jego uderzenie z kilku metrów w sobie znany tylko sposób obronił golkiper Korony.
Wisła coraz mocniej naciskała i gdy wydawało się, że strzelenie wyrównującego gola jest tylko kwestią czasu, drugiego gola zdobyli gospodarze. W 79. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kiełba, główkował Dejmek, piłka odbiła się od Jukica i wpadła do siatki. 2:0 dla Korony. Wisłę ta utrata gola załamała, a Korona mogła strzelić trzecią bramkę. Już doliczonym czasie gry, w polu karnym Wisły miała miejsce prawdziwa strzelecka kanonada. Dwukrotnie strzały piłkarzy Korony bronił Kiełpin, a kolejne uderzenie zostało zablokowane. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, i Korona odniosła bardzo szczęśliwe zwycięstwo, w głównej mierze dzięki znakomitej postawie w bramce Gostomskiego, który bronił w nieprawdopodobnych wręcz sytucjach.
Korona Kielce – Wisła Płock 2:0 (1:0)
Bramki: Mateusz Możdżeń 45., Ivan Jukić 79.
Korona: Gostomski – Rymaniak, Kovacević, Diaw, Miś (71. Kosakiewicz), Żubrowski, Możdżeń, Cebula, Cvijanović (67. Dejmek), Kiełb, Soriano (78. Jukić)
Wisła P.: Kiełpin – Stefańczyk, Łasicki, Sielewski, Reca, Michalak (70. Stilić), Szymański (78. Biliński), Furman, Varela (83. Piątkowski), Merebaszwili, Kante.
Żółte kartki: Żubrowski – Szymański, Sielewski, Kante (Wisła)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 6069.