Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Wiślicy szacuje straty po czwartkowej wichurze, która przeszła nad regionem. W wyniku silnego wiatru z południowej części dachu wiślickiej kolegiaty oderwało się około 20 dachówek. Część otoczenia świątyni, na którą spadły elementy pokrycia, została ogrodzona, ponieważ istnieje zagrożenie, że z naruszonej konstrukcji dachu mogą odpaść kolejne fragmenty.
Jak informuje proboszcz ksiądz Wiesław Stępień – parafia czeka na oszacowanie strat przez ubezpieczyciela. Wyjaśnia, że szkody nie są duże, ale większym problemem może okazać się teraz ponowna instalacja brakujących dachówek. Do tej pory, przy sporadycznych i zdecydowanie mniejszych ubytkach w pokryciu dachowym, które ze względu na duży kąt nachylenia jest stale narażone na silne podmuchy wiatru, parafia korzystała z pomocy straży pożarnej posiadającej wysięgnik. Teraz z powodu zdecydowanie większych zniszczeń częściowym remontem musi zająć się specjalna firma, co może kosztować.
Zdaniem proboszcza – część dachu będzie wymagała rozebrania, przełożenia i przymocowania jego elementów na nowo. Problemem może okazać się również znalezienie odpowiednich dachówek. Te, które pokrywają wiślicką kolegiatę nie są już produkowane, dlatego parafia rozpoczęła poszukiwania zbliżonych wielkością, kształtem i kolorem zamienników.
Ks. Wiesław Stępień nie wyklucza, że za kilka lat, o ile problem naruszonej przez wiatr konstrukcji dachu i odpadających dachówek będzie dalej zauważalny, parafia będzie zmuszona przystąpić do jego całościowego remontu. W trakcie ostatniego, przeprowadzonego, jak zauważa proboszcz, zaledwie 15 lat temu, nie wzięto pod uwagę wszystkich możliwych zabezpieczeń dla tego typu stromych obiektów.
W wyniku czwartkowej wichury naruszona została również część dachówek na północnej stronie dachu wiślickiej bazyliki kolegiackiej.