Dziś w nocy zmarł bp Kazimierz Ryczan ordynariusz diecezji kieleckiej w latach 1993-2014. Wspominają go duchowni z regionu świętokrzyskiego.
– Tym, co charakteryzowało Księdza Biskupa, to jego doświadczenie jako socjologa i przenikliwość w dokonywaniu analiz różnych sytuacji. Sam nieraz z tej wiedzy korzystałem – wspomina zmarłego Ordynariusza diecezji kieleckiej ks. Sławomir Sarek, obecnie dziekan dekanatu kazimierskiego, były moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie i były diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Dodaje, że biskup zawsze znajdował czas, żeby spotkać się z członkami ruchu odnowy Kościoła katolickiego i wspierał ich działania. Miał także czas na spotkania z młodzieżą. – Dzięki jego osobistemu wsparciu i zbiórce w kościołach, na Światowe Dni Młodzieży w Madrycie w 2011 roku wyjechało ponad 300 młodych osób z diecezji – przypomina ks. Sławomir Sarek.
– To, co zapadnie w mojej pamięci to fakt, że być doskonałym mówcą. Jego homilie porywały wielu ludzi i dawały jasne podstawy wiary. Człowiek mógł w skondensowany sposób doświadczyć tego, co jest istotą chrześcijaństwa. To wymiar pasterza, który głosi z odwagą i jest wierny Ewangelii, narażając się nieraz również na głosy krytyki, zostanie w moim sercu – powiedział proboszcz parafii św. Małgorzaty w Gorzkowie.
Ks. Sławomir Sarek ciepło wspomina również ostatnie lata życia Biskupa Seniora diecezji kieleckiej, który, jego zdaniem, pokazywał, jak przekuwać kruchość ciała na siłę ducha.
– To przepiękna karta zmagania się z cierpieniem. Z podniesionym czołem Ksiądz Biskup wyszedł naprzeciw ciężkiej chorobie i wielokrotnie dawał przykład, jak znosić to fizyczne cierpienie. Był to również czas, gdy widywałem go wielokrotnie z różańcem w ręku. W ten sposób również posługiwał naszej diecezji – uważa dziekan dekanatu kazimierskiego.
Jako człowieka niezwykle mądrego i otwartego na innych wspomina biskupa Kazimierza Ryczana ks. Krzysztof Banasik, wicedyrektor Caritas Diecezji Kieleckiej. Duchowny powiedział nam, że na biskupa zawsze można było liczyć, na jego wsparcie i radę. Był osobą, która potrafiła słuchać i dawał przestrzeń do podejmowania decyzji nie narzucając jej.
Ksiądz Banasik dodał, że biskup Kazimierz Ryczan był bardzo życzliwy wobec działalności charytatywnej, miał dużą wrażliwość wobec pokrzywdzonych i potrzebujących pomocy. Często odwiedzał różnego rodzaju placówki wsparcia, miał dobre serce, chociaż w pierwszym kontakcie mógł sprawiać wrażenie człowieka z dystansem, ale po lepszym poznaniu jego osoby ta opinia nie potwierdzała się.
Ksiądz Krzysztof Banasik stwierdził, że umarł człowiek, który był bardzo ważną postacią w życiu diecezji i w jego osobistym także – m.in. dlatego, że bp Ryczan udzielał mu święceń kapłańskich.
Ksiądz Jacek Kopeć, dyrektor Zespołu Szkół Katolickich Diecezji Kieleckiej podkreśla ogromne wsparcie w rozwój szkolnictwa katolickiego ze strony księdza biskupa Kazimierza Ryczana.
– Ksiądz biskup Kazimierz Ryczan był bardzo bezpośredni, serdeczny, gdy jakieś problemy trzeba było rozwiązać mówił wprost. Bardzo interesował się sprawami szkoły, leżały mu głęboko na sercu. Tym bardziej, że był przy początku tej szkoły. Zakładało ją Towarzystwo Szkoły Katolickiej, ale było to z jego błogosławieństwem, z jego zgodą. Nawet pewnymi inicjatywami dotyczącymi pierwszego lokalizowania zajęć szkolnych w salach katechetycznych przy Katedrze Kieleckiej. A później angażował się bardzo w pomoc pierwszemu dyrektorowi w organizacji zajęć w odzyskanym budynku szkoły.
Całym sercem angażował się w dzieło, jakim jest szkolnictwo katolickie w naszej diecezji. To było widoczne przede wszystkim w jego obecności we wszystkich uroczystościach: inauguracji roku szkolnego, święta patronalnego, jubileuszów szkoły, dziesięciolecia, piętnastolecia – Był zawsze na jasełkach. Wpisywał sobie do kalendarza biskupiego obecność na Wigilii szkolnej. Cenili to bardzo nauczyciele, rodzice i uczniowie. Kiedy on obchodził swoje jubileusze zawsze wskazywał, że jednym z wielkich osiągnięć jest Szkoła Katolicka im. św. Stanisława Kostki w Kielcach – mówi ksiądz Jacek Kopeć.
– Od Księdza Biskupa otrzymałem święcenia i jestem wdzięczny, że dane mi było go poznać – powiedział wikariusz parafii Garnizonowej w Kielcach, Marcin Boryń.
Jak wspomina, w Księdzu Biskupie ujęła go przede wszystkim praktyczność, która ukazywała się między innymi, w kazaniach. Gdy Biskup przedstawiał jakiś problem, od razu pokazywał to na praktycznym przykładzie. Dla mnie było to wyjątkowe, a historie Księdza przemawiały do mnie w sposób szczególny.
Ksiądz wikariusz określił Biskupa Kazimierza Ryczana mianem swojego Biskupa, gdyż to właśnie od niego otrzymał święcenia kapłańskie.
– Jestem szczególnie szczęśliwy, że mogłem poznać taką osobistość i dziękuję Bogu za dar posługi Biskupa, która stała się również częścią mojej posługi – dodaje.
Ksiądz Marcin Boryń, wspominał również ostatnie spotkanie z Biskupem, które odbyło się całkiem niedawno. Jak podkreśla, zobaczył wtedy Biskupa, w całej jego prawdzie.
– Z jednej strony nadal trzymał się go jego żart, a z drugiej strony zobaczyłem pogodzenie się z chorobą, która go dotknęła. Opowiadał o niej, ale nie jako wyrzut do Pana Boga, lecz jak o czymś co trzeba przyjąć, i te pokorę było w nim widać - dodał.
Superior klasztoru na świętym krzyżu ojciec Zygfryd Wiecha zwrócił uwagę, że biskup Kazimierz Ryczan odszedł do Pana w wigilię święta podwyższenia Krzyża Świętego. W tygodniowym odpuście ku czci świętej relikwii.
Ojciec przypomniał wizytę w sanktuarium ks. Biskupa Ryczana we wrześniu 2014 roku.
– Pojazdy pielgrzymów zablokowały całkowicie wjazd na górę, w związku z tym biskup jak drogę na szczyt pokonał pieszo – wspominał Zygfryd Wiecha.
Ideą która pozostanie po Księdzu biskupie będzie na pewno Rajd Pielgrzymkowy.
To wydarzenie zmobilizowało młodych ludzi do pielgrzymki i poczucia wspólnoty.
Biskup Kazimierz Ryczan w czasach nauki w Seminarium Duchownym był przyjacielem biskupa seniora diecezji sandomierskiej Edwarda Frankowskiego. Hierarcha wspomina go jako człowieka o bogatej osobowości, niezwykle utalentowanego intelektualnie i świetnego metodologa, potrafiącego rozwiązać każdy problem.
Biskup Edward Frankowski powiedział nam, że biskup Ryczan miał niezwykłą umiejętność tworzenia wspólnoty, jednoczył ludzi wokół siebie, ale nie za wszelka cenę, robił to w imię prawdy.
– Była w nim potrzeba demaskowania zakłamania i mówienia otwarcie prawdy, przez co się narażał, ale to go nie zrażało. Mówił dosadnie, ale nie obraźliwie uważał, że w imię ubogacenia każdy człowiek powinien być prawdomówny – stwierdził biskup Frankowski.
Podkreślił silne poczucie sprawiedliwości, które miał biskup Ryczan, przez co często stawał w obronie praw człowieka, robotników czy rolników.
Biskup Frankowski podkreślił też umiłowanie do ojczyzny, patriotyzm i bogaty dorobek naukowy biskupa Kazimierza Ryczana.
Zdaniem księdza Jacka Karlińskiego, dyrektora Domu Księży Emerytów, to trudny czas dla nas wszystkich, jednak biskup był człowiekiem, który nie chciałby, abyśmy w tym momencie się szczególnie załamywali.
– Kazimierz Ryczan był człowiekiem wielkiej wiary i działania. Ponadto, nie budował dystansu i nawet o sprawach trudnych rozmawiał w sposób bezpośredni. Jego autorytet moralny był wielką siłą świętej pamięci biskupa Kazimierza – dodał.
Jak podkreślił duchowny, biskup inicjował wiele działań na rzecz diecezji. Co więcej nie bał się działania.
– To między innymi efektem jego starań został wyremontowany Dom Księży Emerytów, co nie było łatwym zadaniem.
– Dzięki jego inicjatywie mamy najstarszy i największy dom dla księży emerytów w Polsce, teraz w nim w sposób godny spędzać czas ponad 70 księży – dodał.
Postać biskupa Kazimierza jest dla wszystkich błogosławieństwem – wspomina ksiądz profesor Stefan Radziszewski z kieleckiego Nazaretu. Jak dodaje, biskupa znał od początku swojej obecności w seminarium.
– Jeszcze w czasach teatru seminaryjnego udało się zauważyć niesamowitą umiejętność uważnej obserwacji otoczenia, był to szczególny dar uważnego słuchania i obserwowania rzeczywistości. Słowo w posłudze biskupa było niezwykle ważne. Dobroć serca i mądrość serca biskupa Ryczana jest niezwykłą cnotą, za którą powinniśmy być wszyscy wdzięczni, okazywał niezwykłą życzliwość wszystkim – podkreślił ksiądz Stefan Radziszewski.
Wymiar nauczania biskupa, jest rzeczą nieocenioną. Na jego głos mogli liczyć nie tylko wierni podczas kazań, ale również wszyscy, którzy przychodzili do niego po radę.
– Biskup zawsze słuchał swoich rozmówców i służył radą. Wyrażał także jasno swoje opinie, co jest rzeczą niespotykaną w świecie dyplomacji i poprawności politycznej jak również teologicznej. Pod tym względem Biskup Ryczan był fenomenem nie tylko w Kielcach ale i w całej Polsce – dodał.
Jak podkreślił ksiądz Radziszewski, z nauki biskupa musimy zapamiętać, że wierność Bogu i Ojczyźnie to rzeczy, których wstydzić się nie wolno.
Ks. prałat Stanisław Kowalski był jednym z bliższych współpracowników ks. bp Kazimierza Ryczana od 1996 roku, kiedy hierarcha mianował go proboszczem parafii katedralnej. Jego zadaniem była m.in. renowacja Bazyliki, na którą biskup patrzył z taką troską, jak na własną matkę. Zależało mu na przywróceniu świątyni dawnego blasku.
Ks. prałat Stanisław Kowalski traktował biskupa zarazem jak ojca i brata. Spędzał z nim wiele czasu na wspólnych wyjazdach. Wspomina, że w ciągu dwudziestu lat znajomości z hierarchą, kilkakrotnie brał udział m.in. w odwiedzinach w rodzinnym domu. Spotkaniom towarzyszyły liczne wspomnienia, a uroczysty obiad przygotowywała przez wiele lat mama hierarchy, która była z niego bardzo dumna. On także darzył ją ogromnym szacunkiem i cieszył się ze wspólnych spotkań. Z domu rodzinnego ks. bp Kazimierz Ryczan wyniósł także duże poczucie humoru. Nie był człowiekiem smutnym, ale pełnym optymizmu.
Ks. bp Kazimierz Ryczan odwiedzając misjonarzy mawiał, że sam jest „misjonarzem na Ziemi Świętego Krzyża, bo tam ludzie czekają na Dobrą Nowinę”.
– Miał dar przekazywania i był pasterzem z powołania, który troszczył się o każdego człowieka – dodaje ks. prałat Stanisław Kowalski.
Każdy mógł u niego liczyć na otwarte drzwi. Kiedy ktoś zapukał, to pasterz wychodził, bo wiedział, że ktoś go potrzebuje. Dotyczyło to zarówno osób świeckich, konsekrowanych, jak i księży. Nawet jeśli jakiś ksiądz zwrócił się do niego z ważnym problemem w środku nocy, mógł liczyć na jego wsparcie.
Dwudniowe uroczystości pogrzebowe ks. bp Kazimierza Ryczana rozpoczną się w najbliższy poniedziałek. Na prośbę Biskupa Kieleckiego Jana Piotrowskiego we wszystkich parafiach diecezji kieleckiej zostanie wywieszony kir i codziennie, aż do wtorku o godzinie 12.00 będą biły dzwony.
Z ks. bp. Kazimierzem Ryczanem związane są też początki pierwszego w Kielcach kościoła akademickiego przy ul. Wesołej 54. Świątynia została przekształcona z dawnej kaplicy akademickiej, jako dar od ówczesnego ordynariusza diecezji kieleckiej. 3 lata temu hierarcha konsekrował świątynię, nadając jej patronat św. Jana Pawła II. Podpisał też statut, określający zasady działania Stowarzyszenia „Wesoła54”.
– Ks. bp Kazimierz Ryczan był „dobrym ojcem tego miejsca” – mówi ks. Andrzej Dudała, rektor kościoła akademickiego św. Jana Pawła II w Kielcach i opiekun Centrum Duszpasterskiego „Wesoła54”.
Powstanie tego miejsca było efektem decyzji hierarchy i wielu konstruktywnych sporów dotyczących zasad jego działania. Podkreślał odpowiedzialność tego miejsca za kościół w diecezji.
Biskup Kazimierz Ryczan także był niegdyś duszpasterzem akademickim, w diecezji przemyskiej i rzeszowskiej i sprawy studentów były mu bliskie. Dopytywał o Centrum Duszpasterskie jeszcze na krótko przed swoim ostatnim pobytem w szpitalu. Zapowiedział swoje odwiedziny, do których już nie doszło.
– Jestem przekonany, że będąc w niebie, będzie orędował za nami i za tym miejscem -dodał ks. Rafał Dudała.
– Ks. bp. Kazimierz Ryczan był otwarty na ludzi, słuchał wszystkich, którzy do niego przychodzili, a podczas spotkań z księżmi zawsze ich wspierał i zarażał radością – wspomina z kolei ks. Tomasz Rusiecki, wieloletni wykładowca i ojciec duchowny w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach.
Podkreśla, że ks. bp Senior umiał też patrzeć na to, co buduje i niszczy otaczającą nas rzeczywistość.
– Dlatego odważnie mówił. Nie każdy się z nim we wszystkim zgadzał, ale on to mówił, jako człowiek, który kochał Boga, Ojczyznę i człowieka. Kiedy zabierał głos, to było jasne, co jest białe, a co czarne. Hierarcha nie uznawał kompromisów, bo wiara nie znosi kompromisu. Upominał się o prawdę, sprawiedliwość, prawdziwą wolność i będzie nam go brakowało - mówił ks. Tomasz Rusiecki.
– Księża, którzy w ciągu ostatnich 24 lat formowali się w kieleckim seminarium wiele zawdzięczają ks. bp. Kazimierzowi Ryczanowi – mówi ks. Andrzej Kaleta, wikariusz biskupi ds. stałej formacji prezbiterów i wieloletni ojciec duchowny w kieleckim seminarium.
– Jestem mu wdzięczny za słowa kierowane do młodych, dziś już księży. To, jakimi są kapłanami zawdzięczamy w wielu sytuacjach jemu, bo był pasterzem, który szedł na początku i odważnie wytyczał drogę. Odszedł pasterz dobry – podkreślił ks. Andrzej Kaleta.
Ks. Wojciech Rudkowski, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Radomiu i w Kielcach spotykał ks. bp Kazimierza Ryczana na spotkaniach ekumenicznych. Cenił go m.in. za zdecydowane, konsekwentne i odważne decyzje oraz za rzetelne spojrzenie na inne Kościoły, niż katolicki.
– To podejście wyraża się np. w encyklopedii wydanej przez Jedność – mówi ks. Wojciech Rudkowski.
Ta publikacja poniekąd pokazuje osobowość biskupa.
– Bardzo mi się podobało, że można przedstawić zagadnienie reformacji, postrzeganej jako rana w Kościele, rzetelnie i bez zbędnych emocji, tłumacząc jej przyczyny. To budzi mój ogromny szacunek - dodał ks. Wojciech Rudkowski.