Kielczanie upamiętnili 78. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W uroczystościach na Cmentarzu Wojsk Polskich uczestniczyli m.in. świadkowie i uczestnicy wydarzeń z 1939 roku. Podkreślają, że pamięć o wojnie nie może zaginąć.
Major Zbigniew Mielczarek w chwili niemieckiego ataku był absolwentem 1. klasy gimnazjum i mieszkał w Kielcach. Do dziś pamięta pierwsze zetknięcie z niemieckimi żołnierzami, którzy wjechali do miasta na motocyklach z przyczepami. Wiele osób miało nadzieję, że są to sojusznicze wojska angielskie.
Mjr Zbigniew Mielczarek od początku wiedział, że chce walczyć za Ojczyznę. Najpierw pomagał w placówce Armii Krajowej w Mominie. Do 18 roku życia był łącznikiem. Potem, jak starsi koledzy, dostał broń i został skierowany do grupy sabotażowo-dywersyjnej.
Lider Prawa i Sprawiedliwości w regionie świętokrzyskim, poseł Krzysztof Lipiec podkreśla, że pamięć o agresji na Polskę trzeba przekazywać młodym pokoleniom.
– Jeśli nie będziemy pamiętać o naszej przeszłości, to nie zbudujemy dobrej przyszłości. Dlatego uczestnictwo w takich uroczystościach, jak dzisiejsza jest ważne. Stanowi świadectwo przywiązania do patriotycznych wartości oraz jest hołdem dla tych, którzy bronili Polski – podkreśla.
Z kolei senator Krzysztof Słoń zaznaczył, że dzisiejsza rocznica powinna wzbudzać refleksję nad tym, co doprowadziło do tragicznej wojny.
– Taka refleksja w obliczu współczesnych zagrożeń i konfliktów powinna towarzyszyć przede wszystkim rządzącym państwami. Nacisk polskiego rządu na kwestie obronności jest dobrym kierunkiem – dodał senator.
W tym względzie nadrabiamy zaległości z poprzednich lat. Polska chce być lojalnym i bardzo mocnym ogniwem NATO.
Uczestnicy kieleckich obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej złożyli kwiaty i zapalili znicze w Kwaterze Ofiar Września 1939 roku, a także przed płytą upamiętniającą ofiary bombardowań Kielc i przy grobie prezydenta Stefana Artwińskiego.