Samorządowcy mają czas do 2. września na zmianę, kojarzących się z komunizmem nazw ulic i innych obiektów. To wymóg tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Leszek Bukowski z kieleckiej delegatury IPN zaznacza, że w Kielcach prawdopodobnie nie będzie z tym problemu.
– Według mojej wiedzy w mieście praktycznie zostały zmienione wszystkie nazwy. Jedną z najbardziej bulwersujących była ulica Henryka Połowniaka, który był słynnym komunistą – powiedział Leszek Bukowski.
Ulica Połowniaka już jakiś czas temu została przemianowana na Władysława Jagiełły. Podobnie było z ulicą Stanisława Toporowskiego, która nosi teraz nazwę Marszałkowskiej. Henryk Połowniak był żołnierzem Gwardii Ludowej oraz Armii Ludowej, natomiast Stanisław Toporowski sekretarzem Komitetu Okręgowego Komunistycznej Partii Polski w Kielcach.
Zgodnie z przepisami wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast są zobowiązani przedstawić wojewodzie uchwały rad gmin, zmieniające nazwy obiektów. Diana Głownia, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego informuje, że do dzisiaj nie wpłynęły uchwały zmieniające nazwy ulic z pięciu gmin. Chodzi o: Ćmielów, Bodzechów, Gowarczów, Pierzchnicę oraz Chmielnik.
– W przypadku niewykonania obowiązku zmiany nazw, wojewoda wydaje zarządzenie zastępcze, w którym nadaje nazwę ulicy. Nazwa musi być zgodna z przepisami ustawy – powiedziała Diana Głownia.
Wydanie takiego zarządzenia wymaga opinii Instytutu Pamięci Narodowej.