Sąd Rejonowy w Pińczowie prowadzi postępowanie przeciwko myśliwemu Adamowi S., który miał znęcać się nad upolowanym dzikiem, kiedy zwierzę jeszcze żyło. Sprawa trafiła do sądu, po zawiadomieniu złożonym przez Stowarzyszenie Teatralne Dom na Młynowej. Prokuratura dwukrotnie umorzyła postępowanie w tej sprawie.
Jak informuje Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, opinie biegłych oraz inne dokumenty zebrane w sprawie wskazują, że podejmowane przez myśliwego czynności były zgodne z prawem łowieckim.
– Wbrew twierdzeniom członków stowarzyszenia, do oporządzenia dzika doszło już po jego uśmierceniu, a nie przed – powiedział Daniel Prokopowicz.
Stowarzyszenie nie zgodziło się z decyzją prokuratury i skierowało do Sądu Rejonowego w Jędrzejowie zastępczy akt oskarżenia. Jak wyjaśnia Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach w polskim prawie istnieje taka możliwość, że strona zawiadamiająca, po umorzeniu postępowania przez śledczych, może sama zgłosić oskarżenie do sądu.
– Postępowanie toczy się na ogólnych zasadach, z tym że oskarżycielem publicznym nie jest prokuratura, a organ który czuje się pokrzywdzony w danej sprawie. W tym przypadku jest to Stowarzyszenie Teatralne Dom na Młynowej – powiedział Jan Klocek. Proces nie mógł jednak toczyć się w jędrzejowskim sądzie, ponieważ jednym z zawiadamiających w sprawie jest były sędzia tamtejszego sądu. Dla zachowania obiektywizmu, sprawa została skierowana do Pińczowa.
Zdaniem zgłaszających, Adam S. nie dobił rannego zwierzęcia, pozwalając mu się wykrwawić. Ponadto miał naciąć skórę krocza dzika, co powodowało ból i cierpienie zwierzęcia – powiedział Jan Klocek. Jarosław Mikołajczyk, przewodniczący zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Kielcach mówi, że nie spotkał się z tym, aby myśliwy świadomie narażał zwierzę na ból.
– Nam chodzi o to, aby zwierzę było uśmiercone jak najszybciej. Taka jest istota łowiectwa. Zdarza się, że kula źle zostanie ulokowana. Wtedy obowiązkiem myśliwego jest jak najszybciej uśmiercić to zwierzę – informuje Jarosław Mikołajczyk.
Pierwsza rozprawa odbyła się w sierpniu, kolejny termin wyznaczono na 2 października. Gdyby sąd uznał, że Adam S. znęcał się nad zwierzęciem, grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.