Niski poziom wydatkowania funduszy unijnych przekłada się na słaby rozwój województwa – powiedział na naszej antenie poseł Krzysztof Lipiec, komentując raport wiceministra rozwoju, w którym nasz region znalazł się wśród czterech województw w Polsce o najniższym wskaźniku wykorzystania środków z Unii Europejskiej.
Lider świętokrzyskiej organizacji Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że skutkiem tej sytuacji jest spowolnienie inwestycji i osłabienie gospodarki.
– Są pieniądze, ale zamiast je inwestować trzyma się je na rachunku bankowym. Dobry gospodarz tak nie postępuje, bo wie, że im szybciej zainwestuje, tym szybciej zyska. To jest dla mnie niezrozumiałe, że mimo tak dużych pieniędzy, jakimi dysponuje Świętokrzyskie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, jest tak duża opieszałość ze strony władz województwa. A przecież nie mają dużo do roboty, bo ich główne zadanie polega na tym, by dzielić środki z Unii Europejskiej. Trzeba zatem zmobilizować pana marszałka i zarząd województwa, żeby nie marnowali czasu – podkreślił gość Radia Kielce.
– Każdy dzień, każda strata w sensie czasowym skutkuje tym, że województwo rozwija się wolniej. Świadczą o tym także inne wskaźniki, chociażby wyludnianie się regionu. Ludzie, w poszukiwaniu pracy opuszczają region i to nas bardzo niepokoi – dodał.
Komentując dane z raportu wiceministra rozwoju o tym, że w województwie świętokrzyskim złożono wnioski na 74 procent kwoty, która została mu przyznana poseł stwierdził, że brakuje pomysłu i planu, na co je wydawać.
– Brakuje kreatywności ze strony zarządu województwa z panem marszałkiem na czele. Ale z drugiej strony, może jest taka sytuacja, że dzisiaj samorządów niższego szczebla nie stać na to, by mogły aplikować do RPO, ze względu na to, że brakuje im pieniędzy na wkład własny – stwierdził poseł.
Jak dodał Krzysztof Lipiec – ten problem pojawił się na przestrzeni kolejnych perspektyw finansowych Unii Europejskiej. W poprzedniej, samorządy na tyle się zadłużyły, że dzisiaj mają kłopot z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości.
Poseł zaznaczył, że ten problem można pokonać, ponieważ istnieją różne programy, w ramach których z instytucji centralnych i ministerstw można otrzymać pomoc. Tak się dzieje na przykład w sferze ochrony dziedzictwa narodowego, którą wspiera resort kultury, przyznając promesy instytucjom, przedkładającym dobre wnioski – przypomniał.
Komentując stwierdzenie przedstawicieli zarządu województwa, że najpierw podpisywane są preumowy na zadania, co może zafałszowywać dane resortu rozwoju, poseł stwierdził, że z tej formy umów właściwie nic nie wynika dla żadnej ze stron.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy: