10 ojców wraz z synami spędzi tydzień w indiańskich tipi w gminie Morawica. Obóz, który rozpoczyna się dzisiaj jest organizowany po raz drugi z inicjatywy ks. Jana Oleszki, rektora Wspólnoty Pallotynów na Karczówce i ks. Janusza Daszuty, pastora parafii ewangelicko-metodystycznej w Kielcach.
– Jego celem, jest pogłębienie relacji ojca z synem. Wśród uczestników są m.in. biznesmeni i lekarze, którzy na co dzień ze względu na charakter pracy spędzają niewiele czasu ze swoimi dziećmi – mówi ks. Janusz Daszuta.
Są oni przyzwyczajeni do życia na wysokim poziomie, a w Wiosce Indiańskiej są bardzo proste warunki życia. Jak się nie przygotuje drewna i nie napali, to będzie zimno. Jak się nie przygotuje posiłku, to nie będzie jedzenia. Po zeszłorocznej edycji okazało się jednak, że taki obóz może znacznie wpłynąć na relację ojca z dzieckiem. Według ks. Janusza Daszuty wynika to z bycia razem i wzajemnej troski.
– Uczestnicy obozu starają się nie korzystać z telefonów. Codziennie przewidziane są rozważania dla ojców i synów, a także zajęcia, podczas których można się nauczyć jak przetrwać bez współczesnych technologii i rozwiązań – dodaje ks. Janusz Daszuta.
Będą np. warsztaty z dzikiej kuchni, rozpoznawania i wykorzystywania jadalnych oraz leczniczych roślin, oczyszczania wody, rozpalania ogniska, jazdy konnej i rozpoznawania gwiazd. Zarówno ojciec, jak i syn będą więc w nowych sytuacjach.
Niektórzy ojcowie angażują się też w przygotowanie wykładów i dyskusji, np. na temat etyki w biznesie, polityce, albo co znaczy być człowiekiem.
Najbliższy turnus obozu „Ojciec i syn” jest już zapełniony, ale chętni mogą się jeszcze zgłaszać na kolejny, sierpniowy termin obozu.