Gminny wniosek o unijną dotację dotyczącą budowy zalewu przeszedł już ocenę formalną w Urzędzie Marszałkowskim i czeka na ostateczne rozstrzygnięcie.
Zbiornik w kształcie litery „L” ma się rozpoczynać przy drodze między Radoszycami i Momocichą, gdzie przebiega rzeka Plebanka. Będzie miał długość jednego kilometra, szerokość od 40 do 300 metrów i głębokość od jednego do 2,5 metra. Zakończy się w okolicach mostu między Radoszycami, a Grodziskiem.
Gmina wykupiła teren, na którym planuje budowę. Obecnie są tam nieużytkowane łąki. Trzeba będzie tylko przenieść słupy energetyczne i część wodociągu.
– Zalew będzie położony ok. 50 metrów od najbliższych gospodarstw – informuje wójt Radoszyc Michał Pękala.
Powstanie tama, parkingi zarówno od strony wsi Momocicha, jak i od strony Grodzisk, miejsca handlowe, a także oświetlenie i chodniki dookoła zbiornika. Duża plaża będzie w połowie długości zalewu, w pobliżu niewielkiego lasu, który także zostanie wykorzystany turystycznie. W planach jest stworzenie tam mini zoo, w którym będzie można oglądać zwierzęta leśne. W sumie zagospodarowanych zostanie 40 hektarów ziemi.
– Radoszyce czekały na zbiornik kilkadziesiąt lat. Jego budowa ma pomóc, m.in., w rozwoju turystyki i zabezpieczyć mieszkańców przed sytuacją powodziową – dodaje Michał Pękala. – Na przykład w latach 90-tych podczas powodzi woda zerwała most i podtopiła okoliczne domy. Duży zbiornik ma uchronić mieszkańców przed podobną sytuacją w przyszłości – dodaje.
Najważniejszy jest jednak aspekt związany z poziomem wód gruntowych. W okolicy są trzy studnie głębinowe, które zaopatrują całą gminę w wodę. Od kilku lat wysychają. W ocenie geologów, zalew w tym miejscu spowodowałby podniesienie poziomu wód gruntowych i mieszkańcom w ciągu najbliższych kilkunastu lat nie groziłaby susza.
Większość mieszkańców Radoszyc, z którymi rozmawialiśmy, chciałaby, aby zalew powstał. Niektórzy już wyobrażają sobie wypoczynek w pobliżu domu, nad czystą wodą i w otoczeniu lasu i zaznaczają, że będzie to idealna przestrzeń do spędzania czasu z dziećmi. Inni podkreślają, że stworzą się dzięki temu nowe miejsca pracy, co dla mieszkańców gminy jest szczególnie ważne. Pojawiły się też głosy, że będzie to wyłącznie praca sezonowa, a bardziej niż zalew potrzebne są zakłady, które będą dawały zatrudnienie przez cały rok.
Inwestycja będzie kosztować ponad 15 milionów złotych. Gmina ubiega się o 13-milionową dotację. Jeśli otrzyma pieniądze, to po wakacjach ogłoszony zostanie przetarg na wykonanie prac. Podpisanie umowy z wykonawcą byłoby możliwe pod koniec tego roku, a zalew byłby gotowy prawdopodobnie w 2019 roku. Ma być napełniany przez ok 8 miesięcy dzięki przepływającej rzece i opadom deszczowym.