W Nowej Słupi znika woda. Nie wiadomo co się dzieje z 1/3 wody zużywanej w gminie.
W ciągu roku, samorząd pobiera 300 tysięcy metrów sześciennych wody, bo takie jest zużycie w całej sieci wodociągowej. Jednak do urzędu trafiają opłaty tylko za 2/3 poboru. To oznacza, że gmina płaci aż za 100 tysięcy metrów sześciennych znikającej wody. Część zużywają strażacy do akcji gaśniczych, część prawdopodobnie wycieka na przestarzałych, mających kilkadziesiąt lat odcinkach rurociągu, który ma być wkrótce wymieniony, ale większość jest prawdopodobnie pobierana przez mieszkańców w sposób nielegalny – twierdzi wójt Nowej Słupi Andrzej Gąsior.
Skala zjawiska została ujawniona podczas składania wniosków na budowę wodociągów i kanalizacji. Ciężko było logicznie uzasadnić tak duże różnice między zużyciem, a wpłatami. Gmina za metr sześcienny wody płaci ponad 4 złote, więc zużycie 100 tysięcy metrów sześciennych, za które nikt nie płaci wymaga wydania 400 tysięcy złotych z budżetu samorządu.
Gmina chce się dowiedzieć więcej o nielegalnych poborach wody przez opomiarowanie sieci i ustalenie, jakie jest zużycie w poszczególnych miejscowościach. Nieuczciwi mieszkańcy muszą liczyć się z konsekwencjami. Powołano już komisję, która kontroluje gospodarstwa, pod kątem nielegalnych poborów – mówi Magdalena Gąsior inspektor ds. eksploatacji i utrzymania sieci. Komisja znalazła już kilka przypadków nieprawidłowości. Ta informacja zaczęła się rozchodzić i coraz więcej osób zgłasza do urzędu, że ma nielegalne podłączenia, które chce zalegalizować.
Mieszkańcy wykorzystują wodę z nielegalnych poborów np. do napełniania basenów i podlewania ogrodów. Zdarza się, że taki proceder zgłaszają sąsiedzi. Nielegalne pobory są możliwe, choć dowodów nie ma – mówią mieszkańcy Nowej Słupi.
Z jednej strony, trudno kogokolwiek oskarżać o pobieranie wody „na lewo”, ale pewnie są takie próby oszczędzania, np. przy poborze wody do mycia samochodu, czy podlewania ogrodu. Nasi rozmówcy podkreślali, że kontrole powinny się odbywać w każdym gospodarstwie, bo każdy powinien płacić uczciwie.
Urząd wyznaczył abolicję do końca sierpnia. W tym czasie każdy może się zgłosić i nie zapłaci kary. Potem nakładane będą grzywny sięgające nawet 5 tysięcy złotych. Uporządkowanie kwestii nielegalnych poborów może wpłynąć także na zmniejszenie opłat za wodę. Dostęp do wodociągu ma ok. 98% gospodarstw w gminie.
Gmina Nowa Słupia nie ma studni głębinowych na swoim terenie. Kupuje wodę z ujęć znajdujących się u sąsiadów. Wkrótce może się to zmienić. W Nowej Słupi wykonano odwiert pilotażowy, który potwierdza obecność dobrej wody. Wykopanie studni będzie kosztować ok. 120 tysięcy złotych.