Lawinowo rośnie liczba cudzoziemców, ubiegających się o legalizację pobytu w województwie świętokrzyskim. Ponad 80% wniosków składanych w Urzędzie Wojewódzkim, pochodzi od obywateli Ukrainy. Uzasadnieniem większości podań jest podjęcie pracy.
Tylko od początku tego roku, wnioski o zezwolenie na pracę złożyło prawie 1200 osób, podczas gdy rok temu w analogicznym okresie wpłynęło ich niespełna 400. Zdarza się też, że obywatele Ukrainy otwierają firmy i zatrudniają rodaków.
Do przyjazdu skłaniają ich przede wszystkim kilkukrotnie wyższe zarobki – informuje Michał Gałczyński, zastępca Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim. W Polsce, nawet zarabiając najniższą krajową, po pokryciu kosztów utrzymania są w stanie przekazać część zarobku rodzinie na Ukrainie. Czasem zdarza się, że przyjeżdżają całe rodziny, ale częściej są to pojedyncze osoby.
Poza obywatelami Ukrainy do regionu świętokrzyskiego przyjeżdżają też m.in. obywatele Armenii, Turcji, Bangladeszu, Chin, Rosji, Białorusi i Egiptu. Obcokrajowcy podejmują pracę głównie w branży budowlanej i transportowej – mówi Anna Niewadzi ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Najczęściej zatrudniani są robotnicy budowlani, kierowcy w transporcie międzynarodowym, robotnicy rolni, spawacze, kucharze i osoby pracujące w przetwórstwie.
Nadal nie wszyscy podejmują pracę legalnie, co Urząd Wojewódzki ujawnia we współpracy ze strażą graniczną i Państwową Inspekcją Pracy – przyznaje Michał Gałczyński. Na przedsiębiorcę nakładane są kary, a osoba nielegalnie pracująca musi wrócić do swojego kraju. Także w przypadku zmiany pracodawcy obcokrajowcy powinni zgłosić się do urzędu, by zdobyć nowe dokumenty. Poprzednie są w takiej sytuacji nieaktualne i taka osoba pracuje w Polsce nielegalnie.
Podejmowanie pracy na czarno wiąże się też z ryzykiem bycia oszukanym. Wykorzystywanie ludzi do pracy przymusowej jest formą współczesnego handlu ludźmi – podkreśla rzecznik wojewody Diana Głownia. Osoby, które trudnią się takim procederem szukają głównie osób młodych, niedoświadczonych, bez znajomości języka i będących w trudnej sytuacji materialnej. Obiecują im wysokie zarobki. Tymczasem okazuje się, że taka osoba musi pracować kilkanaście godzin dziennie, mieszka w trudnych warunkach i otrzymuje niewielkie wynagrodzenie lub nie zarabia wcale. Często ogranicza się też jej kontakt ze światem zewnętrznym.
W województwie świętokrzyskim w ubiegłym roku pojawiały się sygnały o wykorzystywaniu pracowników do pracy przymusowej w rolnictwie, ale nie zostały one udowodnione. Osoby, które wiedzą o takich działaniach lub są ich ofiarami powinny się zgłosić na policję lub do straży granicznej.