Natychmiastowej pomocy od rządu dla poszkodowanych przez wiosenne przymrozki sadowników zażądał prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Stanowisko ludowców w tej sprawie przedstawił podczas wizyty w Skotnikach w gminie Samborzec, gdzie zapoznał się ze skalą strat w sadach owocowych na Sandomierszczyźnie.
Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że poszkodowani sadownicy powinni otrzymać dopłaty w wysokości 2 tysięcy złotych do hektara upraw. Ponadto – jak stwierdził – minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel powinien wreszcie obudzić się ze snu zimowego i walczyć o odszkodowania dla rolników w Brukseli. – Jest na to realna szansa, bo straty wystąpiły także w innych krajach europejskich – dodał. Trzecim postulatem PSL jest odblokowanie rosyjskiego embarga, żeby handel polskimi produktami mógł odbywać się bez utrudnień. Obecna sytuacja hamuje rozwój naszego rolnictwa.
Prezes ludowców podkreślił, że wsparcie finansowe dla poszkodowanych sadowników jest konieczne, ponieważ wciąż muszą oni ponosić nakłady na pielęgnację sadów z myślą o przyszłym sezonie. Pieniądze na ten cel rząd powinien zabezpieczyć z puli środków, które miały być przeznaczone na ubezpieczenia rolnicze z dopłatą państwa, jednak zbyt późne procedowanie tej ustawy spowodowało, że zainteresowani nie zdążyli ubezpieczyć się na nowych warunkach – dodał Władysław Kosinak-Kamysz.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Kwitek, członek sejmowej komisji rolnictwa uważa, że nieszczęście, jakie spotkało sadowników nie powinno być wykorzystywane do celów politycznych. Zapewnił, że poszkodowani sadownicy otrzymają pomoc finansową, ale jest teraz zbyt wcześnie, by mówić, jakie to będą kwoty. Z tym trzeba poczekać, aż do zakończenia prac komisji do szacowania strat w sadach. Dopiero w czerwcu po tzw. opadzie będzie wiadomo, ile kwiatów zawiązało owoce i jaka jest realna skala strat.
Daniel Grębowiec z Bogorii Skotnickiej ocenia, że w jego sadzie jabłkowym straty sięgają 90 procent. Uważa, że pomoc finansowa w postaci dopłat do hektara jest bardzo potrzebna. Dla poszkodowanych sadowników ważna byłaby także możliwość odroczenia spłaty podatku rolnego, czy innych zobowiązań finansowych. Kredyty preferencyjne, to ostateczność, wielu rolników już jest zadłużonych – stwierdził nasz rozmówca.
Powiat sandomierski jest drugim po grójeckim zagłębiem sadowniczym w Polsce. Z tego terenu wpłynęło prawie 6 tysięcy wniosków od sadowników o szacowanie strat. Prawie całkowicie wymarzły morele, brzoskwinie, nektarynki i czereśnie, a także porzeczki i wczesne truskawki. Duże straty dotyczą również sadów wiśniowych.