Świętokrzyscy posłowie są podzieleni w opiniach dotyczących przyjmowania do naszego kraju uchodźców. Swoje opinie wyrazili w „Studiu Politycznym Radia Kielce”.
Maria Zuba, posłanka PiS podkreśliła, że polski rząd na bieżąco pomaga rozwiązać ten problem, ale nie w sposób, jaki narzuca nam Komisja Europejska.
– Przekazaliśmy już 119 milionów złotych bezpośrednio do krajów, skąd pochodzą imigranci: na leczenie, odbudowę domów, rozwiązywanie problemów edukacyjnych. Nasze służby graniczne oceniają też sytuacje na granicy serbsko-tureckiej, turecko-greckiej, macedońsko-greckiej, gdzie jest największe skupisko uchodźców. Dokonywano tam ich oceny i okazało się, że żadna z tych osób nie spełniała wymaganego przez nas kryterium – zaznaczyła.
Zdaniem Marii Zuby do tej pory Unia Europejska nie wypracowała standardów przyjęć i nie ma polityki imigracyjnej.
– Polska oczekuje merytorycznej dyskusji, a nie straszenia – dodała Maria Zuba.
Z taką opinią nie zgodził się Krzysztof Sławiński z PO, który zaznaczył, że powinniśmy wypełnić nasze zobowiązania wobec Unii Europejskiej.
– Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który doświadczył tego zjawiska w historii, bo wielu naszych rodaków emigrowało do innych państw, w których byli przyjaźnie przyjmowani. Jest szansa, aby wobec Europy i świata spłacić dług – podkreślił.
Jak dodał, należy z tej masy imigrantów wyłowić osoby, które są chrześcijanami z Syrii, bo nie jest prawdą, że wśród nich są tylko terroryści.
– Polskę stać na to, by te 7 tysięcy osób przyjąć – mówi polityk PO.
Czesław Siekierski, europoseł PSL, uważa, że na arenie międzynarodowej powinno być widoczne zaangażowanie Polski w problem uchodźców, a więc powinniśmy przyjmować dzieci, sieroty, osoby chore, kandydatów na studentów.
– Chodzi o to, żeby było widoczne, że coś w tym kierunku robimy – podkreślił.
Europoseł dodał, że lepiej jest przesyłać środki do krajów objętych ucieczką, ale trzeba pokazać światu, że kogoś przyjmujemy.
Zdaniem Cezarego Głuszka, szefa biura poselskiego Piotra Liroya-Marca, to nie są uchodźcy tylko imigranci ekonomiczni z krajów Afryki.
– Mówienie, że my mamy obowiązek przyjmowania jest nieprawdą. To u nas przyjmowano innowierców i nikt nam nie dziękował za to, czego przykładem jest milion Ukraińców, którzy przyjechali do Polski i pracują, a dzięki temu polskie pensje nie rosną. Polacy nie chcą tutaj imigrantów od Pani Merkel – dodał.
Marek Kowalski z Nowoczesnej stwierdził, że skoro podjęliśmy się zobowiązania wobec uchodźców, to powinniśmy je wypełnić.
– Jeżeli ktoś nie chce uchodźców, to powinien potraktować to, jako koszt obecności w Unii Europejskiej – dodał Marek Kowalski.
Posłuchaj „Studia Politycznego Radia Kielce”: