Jadę do Polski na Święta. Jeszcze tam nie byłem. Słyszałem i czytałem o upadku komunizmu, o Solidarności, o katolicyzmie bardzo mocnym, o Świętym Janie Pawle II papieżu, który zadziwił świat. Co powiesz mi o tym narodzie?
Powiem Ci bardzo krótko. Naród nasz był doświadczony rozbiorami i tysiącletnie państwo zniknęło z mapy Europy. Potem przyszły dwie okrutne wojny światowe z obozami koncentracyjnymi. Na domiar przyszła pięćdziesięcioletnia niewola sowieckiego systemu. Wielu współpracowało z tym systemem. Niestety.
Naród przetrwał dzięki wierze katolickiej. Dzięki kościołowi katolickiemu. W niedziele są pełne kościoły, budowane są nowe świątynie. W szkołach jest nauczanie katechezy.
Tu jest sielanka. Czy nie ukołysała Was historia i nieustanna walka o tożsamość?
Jesteśmy krytyczni. Nasz profil religijności też się zmienił. Mamy niewielki procent ateistów. Zresztą polacy nigdy nie byli ideologami. Nie brakuje u nas obojętnych religijnie. Mamy katolików marketingowych, którzy jak w supermarketach wybierają między prawdami religijnymi. Jedne przyjmują, inne odrzucają. Mamy wierzących, ale niepraktykujących. Mamy głęboko zaangażowanych w wiarę, w kościół. Przecież seminaria duchowne, zakony utrzymywane są z dobrowolnych składek wiernych.
Czy nie obawiacie się Unii Europejskiej, która niesie świeckość w swoich założeniach?
Unia Europejska pobłądziła. Odrzuciła wartości chrześcijańskie. Zdradziła założycieli. Deklaruje, że walczy o wartości, ale najważniejszą wartością jest Euro. Na dłuższą metę musi upaść. Nie ma świątyń, tylko banki. Nie ma kapłanów, nie ma świętych.
Ma tylko urzędników i komisarzy. Nie ma dekalogu, więc nie ma azymutu. Nie da się długo iść donikąd.
Co proponujesz na zakończenie postu?
Proponuję zamknąć w niedzielę przed południem telewizory i komputery i wybrać się do kościoła na Eucharystię. Tam zadać sobie pytanie. Kim jesteś dla mnie Chrystusie? Kiedy takie pytanie sobie zadawałeś? Proponuję odnaleźć konfesjonał by spotkać się z miłosierdziem Boga. Nie filozofuj. Bez miłosierdzia Bożego tracimy coraz bardziej wzrok i słuch prawego życia.
Nie mogę iść do spowiedzi. Mam przeszkody.
Jeśli masz sytuację życiową skomplikowaną, wyciągnij dobrą dłoń i czyń dobro. Daruj coś. Czy to będzie fundacja, czy Jurek Owsiak, czy cierpiący sąsiad. Nikt nie jest tak biedny, by czegoś nie darował. Nie zapomnij. Proces nawracania jest nieraz bardzo długi, dlatego nie rezygnuj z walki o Chrystusa. Wtedy z ocieploną dłonią usiądziesz w dniu zmartwychwstania do stołu zastawionego poświęconym pokarmem.
Posłuchaj rozważań bp. Kazimierza Ryczana
Wielki Tydzień wprowadza nas nie tylko w atmosferę męki, cierpienia i śmierci Chrystusa, ale pozwala nam przeżywać to Misterium. Misterium, to znaczy tajemnica, której jesteśmy uczestnikami i bohaterami.
Przecież Chrystus umiera za nas. Czytania liturgiczne Wielkiego Tygodnia mówią – z jednej strony – o spisku, zdradzie, królestwie nieprawości, ciemności, a z drugiej – o niewinnej ofierze Chrystusa. Ten, który jest prześladowany, wyszydzony, odrzucony, ale się nie załamuje, idzie dalej, bo wie, że otrzymał od Ojca misję, którą musi wypełnić do końca.
Kilka lat temu wprowadziliśmy w diecezji sandomierskiej zwyczaj porannego odmawiania liturgii godzin, czyli Brewiarza. Normalnie on jest kojarzony z modlitwą kapłanów, diakonów, ale jest to również modlitwa skierowana do osób świeckich. Rano, w Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wielką Sobotę gromadzimy się w Katedrze, aby razem odmawiać Psalmy, słuchać Pisma Świętego, przeżywać w sposób liturgiczny tajemnice naszego zbawienia, bo to właśnie jest istotą Wielkiego Tygodnia.
Nie jesteśmy tylko widzami, ale także bohaterami tej tajemnicy. Później są oczywiście nabożeństwa, liturgia Wielkiego Tygodnia, bardzo mocna, dotykająca serca, która uobecnia to wszystko, co dokonało się przed dwoma tysiącami lat w Jerozolimie. Mamy to szczęście w diecezji posiadania najstarszego, polskiego sanktuarium na Świętym Krzyżu, gdzie odbywa się Droga Krzyżowa, można by powiedzieć – ogólnopolska. Takie Drogi Krzyżowe odbywają się także w innych miejscach naszej diecezji.
Od niedawna zrodziła się w naszej diecezji tradycja Misterium Pasyjnego. Jest to takie przedstawienie teatralne męki Chrystusa. Włączają się w to ludzie młodzi. Razem z kapłanami wcielają się oni w role Chrystusa, Apostołów, rzymskich żołnierzy. Będąc aktorami przeżywają osobiście to wydarzenie o charakterze zbawczym.
Nabożeństwo Wielkopiątkowe polega przede wszystkim na adoracji krzyża. Jest on narzędziem zbawienia, znakiem miłości. Często robimy znak krzyża na naszym ciele, czole, ale może nie zawsze jest w tym szacunek, czy zrozumienie, że właśnie na krzyżu dokonało się nasze zbawienie – zbawienie całego świata. Dlatego to jest główny element tego nabożeństwa.
Wielka Sobota – kojarzy się nam ze święceniem pokarmów Wielkanocnych, przygotowujemy się do niedzielnego, Wielkanocnego śniadania. Pokarmy, które święcimy nawiązują do posiłków, jakie Zmartwychwstały Chrystus spożywał ze swoimi uczniami, kiedy spotykał ich po zmartwychwstaniu. Ale zanim to nastąpi, ma miejsce bardzo ważna liturgia – Wielkiej Soboty. W naszej diecezji ona związana jest z udzieleniem sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, a więc sakramentu chrztu, bierzmowania, eucharystii Komunii Świętej – katechumenom, czyli dorosłym, którzy do tej pory tego chrztu nie przyjęli. Jest to również liturgia światła.
Chrystus jest światłością, która promienieje w ciemnościach. W Wielką Sobotę odbywa się także liturgia wody, bo w wodzie chrztu umarliśmy dla grzechu i narodziliśmy się do nowego życia. Woda poświęcona w Wielką Sobotę będzie później wykorzystywana przez cały okres Wielkiej Nocy. Normalnie przy chrzcie ksiądz sam tę wodę święci, ale również liturgia zawsze ma w sobie coś z symbolu i coś z rzeczywistości – chrzest dokonuje tego odrodzenia duchowego.
W niektórych diecezjach Polski ta wigilia paschalna odprawiania w sobotę wieczorem kończy Triduum Paschalne, czyli procesja rezurekcyjna jest w nocy w sobotę. Ja osobiście nie mam takiej odwagi, żeby to wprowadzić do diecezji sandomierskiej. Może kiedyś w przyszłości, bo liturgicznie tak powinno być. Jednak u nas jest tradycja staropolska – rezurekcji w niedzielę rano i ma ona miejsce we wszystkich naszych kościołach. Procesja obchodzi trzy razy świątynię, kapłan niesie najświętszy sakrament, biją dzwony – jest wspaniała atmosfera, ale przede wszystkim liczy się przeżywanie tajemnicy naszego zbawienia.
Chciałbym wszystkich bardzo gorąco zaprosić do uczestnictwa w tych nabożeństwach, bo wtedy Wielkanoc nie będzie tylko jednym z wielu świąt, ale będzie uświadomieniem sobie tego skąd przychodzimy, skąd się narodziliśmy, kim dla nas jest Chrystus, kim jest kościół, bo kościół też zrodził się na Golgocie z boku Chrystusa.
Posłuchaj rozważań bp. Krzysztofa Nitkiewicza
Wielki Czwartek to dzień Eucharystii i kapłaństwa. Te dwa wydarzenia odsyłają nas do historycznego Wielkiego Czwartku, kiedy to Pan Jezus spotkał się z Apostołami w Wieczerniku.
To, co wypływa z tajemnicy Wieczernika jest istotne dla życia Kościoła, ponieważ tam gdzie jest Eucharystia, tam jest prawdziwy Kościół. Ojciec Święty Jan Paweł II poświęcił tej tematyce piękną encyklikę „O Eucharystii w życiu Kościoła”, gdzie pisze, że Eucharystia buduje Kościół, a Kościół żyje z Eucharystii. Oczywiście nasze życie chrześcijańskie, które jest świadectwem wiary, jest dynamiczne, potrzebuje tego autentycznego pokarmu, jakim jest konsekrowany chleb. Zresztą, jest to (Eucharystia – przyp.) określane wielką tajemnicą wiary. Nawet w wydarzeniach historycznych, kiedy Jezus mówił o tym, żeby brać Jego Ciało i pić Jego Krew, to wzbudzało wiele kontrowersji i pytań. Dlatego wchodząc w przestrzeń tajemnicy wiary potrzeba jakiegoś ugruntowania i zaufania Bogu, że przez Eucharystię chce On dla nas tego, co najlepsze, abyśmy nie ustali w naszej drodze i wyzwaniach zakorzenionych w łasce chrztu świętego. To jest nasz potencjał i najważniejszy punkt odniesienia: Jestem chrześcijaninem. Jestem konsekrowany w imię Trójcy Świętej i powołany do dawania świadectwa. I warto przypominać i tę prawdę, że chrześcijanin nie jest człowiekiem doskonałym, ale jest na drodze do doskonałości. Często ciągną się za nim, jak cień, jego ludzkie słabości, niedoskonałości i grzechy. Ale lekarstwem jest Boże Miłosierdzie, a pokarmem jest Eucharystia.
To piękno Wielkiego Czwartku związane jest również z posługą kapłańską. Wtedy biskup sprawuje Eucharystię wraz z kapłanami w bazylice katedralnej, święci oleje krzyżma świętego, olej chorych, a kapłani odnawiają swoje przyrzeczenia. Bo także w tym środowisku jest się z czego poprawić, o czym pomyśleć, by na nowo zaufać Bogu i lepiej służyć wspólnocie Kościoła.
Posłuchaj rozważań bp. Jana Piotrowskiego: